Czy ktoś z Was miał przyjemność kosztować takiego tosta w Korei?
Ciekawa jestem czy smakuje równie wybornie co ten zrobiony w mojej kuchni.
Ja polecam gorąco, Wy zrobicie jak chcecie ale ten smak i aromat po ucieszy każdego więc może warto?
Gotową kanapkę w Korei zawija się i podaje w papierowym kubku, by wygodniej zjeść go w biegu, jednak w domowych warunkach można podawać tosta w klasycznym wydaniu.Koreański street food.
- 2 kromki chleba tostowego - u mnie pełnoziarnisty
- 2 ząbki czosnku
- 2 jajka
- 50 g masła
- kawałek boczku lub ulubionej szynki - u mnie wędzony rrosbeft
- kawałek startego sera cheddar
- suszona natka pietruszki
- sól morska
- pieprz świeżo mielony
- Ząbek czosnku przecisnęłam przez praskę i wymieszałam z 25 gramami miękkiego masła, suszoną pietruszką i solą.
- Jedno jajo wymieszałam widelcem z przeciśniętym czosnkiem.
- Do jaja dodałam starty ser, sól i pieprz i dokładnie wymieszałam.
- Z tej masy zrobiłam na patelni nieduży placek a jak boki zaczęły się ściągać zawinęłam je do środka, ze wszystkich stron, przewróciłam na drugą stronę aby się dosmażył.
- Ma mieć kształt prostokąta.
- Drugie jajo usmażyłam na sadzone na lekko posmarowanej masłem patelni.
- Na suchej patelni opiekłam chleb tostowy i posmarowałam go masłem czosnkowym.
- Potem położyłam kwadrat serowy, plastry rosbeftu, drugą kromkę chleba i na wierzchu jajo sadzone.
- Ułożyłam ponownie tosta na patelni, nakryłam pokrywką i podgrzewałam jakieś 3 minuty.
- Na talerzu posypałam jeszcze suszoną natką pietruszki.
0 komentarze
Prześlij komentarz
Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.