Trudny czas nastał na świecie i tak jak Ania napisała na zaproszeniu, trzeba coś robić żeby zająć myśli, serca i ręce.
Dzięki zaproszeniu Amber do marcowej Piekarni nasze myśli na chwilę powędrowały do kuchni innych piekarzy i piekarenek, zastanawiając się jak im idzie pieczenie.
Tu trzeba coś dodać, tam trzeba mierzyć czas i nie starczyło go na złe myślenie, dobrze że mamy siebie 😀
Dzisiejszy przepis pochodzi ze strony Fine Cooking.
Jeśli nie będziecie wiedzieć jak je zaplatać to również zapraszam na tę stronę.
Te maślane zawijane bułeczki są puchate, dobrze się je plecie, idealne ciasto do pracy więc polecam wykorzystać przepis i zajadać się potem pysznym pieczywem na śniadanie.
Ja ostatnio jem coraz mniej pieczywa ale tym bułom nie mogłam się oprzeć.
Polecam gorąco i zapraszam do stołu.
Niech nam się upiecze!
Maślane bułki plecione.
- 1 - 1/2 szklanki pełnego mleka lub więcej w razie potrzeby
- 2 i 1/4 łyżeczki drożdży suszonych
- 1/4 szklanki oleju roślinnego lub więcej w razie potrzeby
- 2 łyżki stołowe masła niesolonego
- 1/4 szklanki cukru pudru - dałam trzcinowy
- 5 i 1/4 szklanki niebielonej mąki chlebowej lub więcej w razie potrzeby - dałam mąkę pszenną T 750
- 2 łyżeczki soli
- 1 duże jajko
- olej roślinny w sprayu
- 1 duże jajko
- mak lub nasiona sezamu do dekoracji - dałam sezam biały i nasiona lnu złocistego
- Mleko podgrzałam, tak aby było letnie, dodałam drożdże, wymieszałam.
- Potem dodałam masło i olej, mieszałam, masło się prawie rozpuści.
- Na koniec dodałam cukier puder, wymieszałam i odstawiłam na 5 minut aby drożdże się spieniły.
- Do misy robota kuchennego wsypałam mąkę, sól i jajo i mieszadłem łopatkowym wymieszałam.
- Wlałam mleko z drożdżami, wymieszałam na małych obrotach aby powstało ciasto.
- Odstawiłam na 5 minut aby uwolnił się gluten.
- Potem zmieniłam mieszadło na hakowe i wyrabiałam ciasto ok. 3 minut na średnich obrotach.
- Ciasto ma być elastyczne, miękkie i plastyczne.
- Jeśli potrzeba należy dosypać mąki, ciasto nie może się za bardzo lepić.
- Teraz ciasto wyjęłam na spryskany olejem blat i zagniotłam a potem naciągając je z zewnątrz do środka wpychałam, i tak ze wszystkich stron.
- Powstała kula którą umieściłam w naoliwionej misce z przykryciem na ok. 90 minut.
- Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
- Potem wyjęłam je na naoliwiony blat, zagniotłam, podzieliłam na 18 równych części.
- Z każdej części zrobiłam 30 cm wałek i zawiązałam na supeł, zostawiając 5 centymetrowe końce.
- Nie podsypujemy mąką, nawet jak się ciasto lepi to tylko spryskajcie je olejem.
- Potem jeden koniec wcisnęłam od dołu do góry, lekko przylepiając go a drugi od góry do dołu.
- Blaszki wyłożyłam papierem do pieczenia, spryskałam olejem i ułożyłam na nich bułki.
- Odstawiłam je pod przykryciem jeszcze na 60 minut w cieple do wyrastania lub 90 w lodówce.
- Po tym czasie nastawiłam piekarnik na nagrzewanie na temperaturę 200 - 205 C z opcją grzania góra/dół.
- W czasie jak piekarnik się nagrzewał bułki dalej rosły, muszą być dwa razy większe niż były na początku.
- W piekarniku jeszcze zwiększą swoją objętość o 20 %.
- Wyrośnięte posmarowałam roztrzepanym jajem z mlekiem i posypałam złotym lnem i białym sezamem.
- Wstawiłam do nagrzanego piekarnika obie blaszki na raz.
- Piekłam 6 minut, po czym zamieniłam blaszki miejscami i każdą odwróciłam tyłem do przodu.
- Piekłam kolejne 6 - 8 minut.
- Upieczone bułki studziłam na kratce.
Bułki maślane na blogach:
Kuchennymi drzwiamiMoje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Rodzinnie roślinnie
Tajemnice smaku
Zacisze kuchenne
12 komentarze
Pięknie upieczone.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny marcowy czas w naszej Piekarni.
I ja dziękuję za zajęcie myśli naszym pysznym wypiekaniem.
UsuńAleż Twoje bułeczki są śliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne wypiekanie w tych trudnych czasach!
Dziękuję, to było oderwania od rzeczywistość. Miło mi było piec z Wami.
UsuńPerfekcyjnie zaplecione i smakowicie upieczone - gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńTylko Ciebie Guciu brakło. Następnym razem musisz nadrobić.
UsuńPuszyste i rumiane, idealne bułeczki!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne wypiekanie.
Dziękuję pięknie.
UsuńŚliczne węzełki :-) Zaplatanie bułeczek i ...lepienie pierogów to bardzo dobra terapia!
OdpowiedzUsuńO tak, tu masz rację. Dziękuję za wspólne wypiekanie.
UsuńJakie piękne te Twoje supełki:-) Do kolejnego spotkania!
OdpowiedzUsuńDzięki, do kolojnego.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.