Od pyz sprzedawanych w słoikach na kultowym Bazarze Różyckiego po słodką „Zygmuntówkę”. Od anchois sprowadzonego przez królową Marię Gonzagę de Nevers po zupę pho, która przyjechała do nas wraz z Wietnamczykami. Od powstańczej „plujki” po krem z białych warzyw a la Magda Gessler.Paweł Płaczek bloger, założyciel i prowadzący od 8 lat bloga tacemycake.eu rok czasu zbierał, testował, gotował, słuchał aby zebrać w jednym miejscu tyle emocji i przepisów.
Książka to 52 emocjonalne historie z przepisami w tle.
Przez 900 lat bowiem kuchnia stolicy ulegała metamorfozom, naleciałościom, wpływom i autor pieknie o tym opowiedział.
Bo przecież zupa pho też jest do zjedzenia w Warszawie i wraz z Wietnamczykami serwuje nam dania tego regionu świata.
Jadąc do Warszawy czy będąc jej mieszkańcem wiemy gdzie lubimy zjeść, za co lubimy daną knajpę, restaurację czy budę z jedzeniem i wracamy, i zajadamy, tworząc historię miejsc do zjedzenia.
Ja stworzę najpierw "małą Warszawę" w swojej kuchni a potem pojadę i ocenię na miejscu co i jak.
Ja stworzę najpierw "małą Warszawę" w swojej kuchni a potem pojadę i ocenię na miejscu co i jak.
Na samą myśl już mam ochotę na niektóre dania z książki.
Warto zakupić, poczytać, pogotować, to prawdziwe felietony smakowe.
Warto zakupić, poczytać, pogotować, to prawdziwe felietony smakowe.
Tytuł: Warszawa da się zjeśćAutor: Paweł Płaczekkulinaria, przepisy kulinarneWydawnictwo: Skarpa WarszawskaWydana w październiku 2021 roku
0 komentarze
Prześlij komentarz
Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.