poniedziałek, 17 stycznia 2022

Chleb z Owernii - Pain Auvergnat

Nowy Rok nastał i wraz z nim nowe wyzwania.
Wspólne pieczenie w Piekarni Amber to czasami takie wyzwania.
Ania tym razem wybrała dla nas chleb z okolic francuskiej Owernii, który ja wypiekałam jako bułeczki.
Przepis bazowy pochodzi z bloga BesondersGut 
Według przepisu przy formowaniu bułek należy dobrze obsypać mąką podstawę aby kapelusiki się nie przykleiły i mnie się wydawało że obsypałam je dobrze.
Niestety nie bo kapelusiki mi się przykleiły.
W oryginalnym przepisie napisano że można je "czapeczki" posmarować też olejem, żeby się nie przykleiły i tak zrobię następnym razem.
Bułki są puszyste i pyszne, są idealne na śniadanie do plastra sera czy pasty jajecznej.
Polecam gorąco i zapraszam do stołu.
Wszystkim współpieczącym życzę udanego Nowego Roku i Niech nam się upiecze!
Pain Auvergnat.

Składniki: 11 bułek
Poolish:
  • 125 g wody
  • 0,2 g świeżych drożdży - tyle co dwa ziarenka ryżu
  • 100 g mąki pszennej T 1050 - mąka do pieczenia pizzy - użyłam maki pszennej T 750
Ciasto właściwe:
  • 240 g wody
  • 10 g słodu - dałam ciemny jęczmienny
  • 10 g płynnego miodu
  • 3 g świeżych drożdży
  • 400 g półbiałej mąki typ 812 - mąka pszenna pełnoziarnista - uzyłam mąki pszennej T 750
  • 10 g soli

Przygotowanie Polish:
  • Dzień przed pieczeniem wymieszałam drożdże a jest ich naprawdę maleńko i ponieważ nie mam tak małej wagi wzięłam jak pisano w przepisie tyle drożdży co dwa ziarenka ryżu, z wodą.
  • Dodałam mąkę i ponownie dobrze wymieszałam.
  • Teraz nakryłam miskę folią i zostawiłam na blacie na całą noc, 12 - 18 godzin.
  • Na całej powierzchni polish powinny być dziurki, na znak że drożdże pracują.
Przygotowanie bułek:
  • Do misy robota włożyłam cały polish, wlałam wodę, dodałam słód, sól, miód, drożdże oraz wsypałam mąkę.
  • Wyrabiałam ciasto na I biegu robota przez 15 minut.
  • Ciasto powinno odchodzić od brzegów miski.
  • Jeśli jest za rzadkie dodajcie odrobinę mąki, jeśli aa suche to odrobinę wody, nie za dużo bo ciasto utraci swoje właściwości.
  • Teraz nakryłam misę czepkiem kąpielowym - takim jednorazowym bo tak mi najwygodniej i pozostawiłam do wyrastania na 90 minut.
  • Podczas wyrastania złożyłam ciasto dwukrotnie: po 45 minutach a potem drugi raz po 30 minutach.
  • Gdy ciasto wyrosło i podwoiło swoją objętość, wyjęłam je na blat.
  • Teraz trochę zabawy bo trzeba odważyć 11 kawałków po 70 g i 11 kawałeczków ciasta po 10 g.
  • Ze wszystkich kawałków uformowałam kuleczki i układałam złączeniem w dół.
  • Te małe kuleczki rozwałkowałam na cieniutki placuszek.
  • Każdą dużą kulkę obsypałam dokładnie mąką i nałożyłam placuszek na kulkę.
  • Chodzi o to aby te placki podczas wyrastania nie przykleiły się do podstawy.
  • Można też posmarować placuszki z jednej strony olejem i tą olejową stroną położyć je na kulkach.
  • Tak zrobię następnym razem.
  • Nakryłam bułki ściereczką i odstawiłam do wyrastania na ok. 20 minut.
  • Po tym czasie palcem w środku bułki zrobiłam wgłębienie do samego dna.
  • Piekarnik rozgrzałam do 240 C z opcją grzania góra/dół a do środka włożyłam naczynie z wodą.
  • Blachę z wyrośniętymi bułkami wstawiłam do nagrzanego piekarnika i piekłam 10 minut.
  • Potem otworzyłam drzwiczki piekarnika aby wypuścić parę, zamknęłam je, obniżyłam temperaturę w piekarniku do 220 C i dalej piekłam jeszcze 10 - 12 minut aż się zrumieniły.
  • Studziłam bułki na kratce.
Smacznego
Pain Auvergnat na blogach: 
Akacjowy blog
Konwalie w kuchni
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Rodzinnie roślinnie
Tajemnice smaku
Zacisze kuchenne
"Podróże małe i duże"
Makowe łąki

16 komentarze

  1. Przyklejone czapeczki, to pretekst do powtórki. ;)
    Dziękuję za wspólne pieczenie i wszystkiego dobrego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dorota, bułeczki bardzo urodziwe. Następnym razem posyp je większą ilością mąki i czapeczki się uniosą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie się upiekły bułeczki i widać idealny miękisz. Do kolejnego wspólnego wypiekania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorotko, bułeczki prezentują się bardzo apetycznie, a że nie mają wielkiego kapelusza... bo to paryżanki w berecikach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dorotko, to że kapelusiki się przykleiły w niczym im nie odbiera uroku. Wyglądają pysznie! Pozdrawiam serdecznie i dzięki za wspólne wypiekanie :) M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje czapeczki także się trochę poprzyklejały, ale i tak bułki były pyszne. Do następnego wypiekania!

    OdpowiedzUsuń
  7. Urocze bułeczki! Dziękuję za wspólny styczniowy czas!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja właśnie swoją czapeczkę przy chlebie posmarowałam na brzegu olejem😊 Ale i tak pięknie wyglądają .

    OdpowiedzUsuń

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger