„Kłamstwo za kłamstwem” jest współczesną opowieścią o byłych koleżankach ze studiów, które rozdzieliła zdrada i kłamstwa.
Po latach spotykają się, ale niestety kłamstwa dalej się piętrzą, tuszując poprzednie.
Cierpią na tym dzieci, a główna bohaterka aż tak się zapętla w matactwach i kłamstwach, że w końcu nie jest w stanie żyć.
Opuszczają ją wszyscy, więc osamotniona popada w depresje i trafia do zakładu psychiatrycznego. Mimo wszystko z kłamstw trudno się oswobodzić, ale i trudno żyć patrząc na szczęście, tej drugiej okłamywanej.
Akcja książki rozpoczyna się w Pasłęku, ale większość wydarzeń toczy się w mojej, obecnie Gdyni.
Tak pisze autorka na okładce książki a co ja? na to?
Poznajemy Martę już na początku książki podczas ostrej sceny miłosnej, dobrze się zaczęło - pomyślałam.
Potem w wartkiej i ciekawej akcji poznajemy bohaterkę i jej rodzinę.
Marta najpierw prowadzi aptekę w Pasłęku, po perypetiach z mężem przeprowadza się do Gdańska wraz z córką.
Musi przeżyć rozwód z mężem i liczy na spokój i ukojenie właśnie w nowym mieszkaniu.
Nie wie jednak że w mieszkaniu tuż obok mieszka koleżanka ze studiów Lucyna, która to wówczas odbiła jej ukochanego, jedyną wielką miłość - Olka.
Kolejne kłamstwa między dziewczynami sprawiają że konflikt między nimi narasta do rangi tsunami.
Aż tu nagle pojawia się "ukochany" Olek, powraca ze Stanów na moment do Polski i ponownie zaczyna mieszać w życiu i Marty i Lucyny, miesza w głowach paniom.
W tle toczy się historia Michasi i Davida, dzieci koleżanek.
Wartka akcja, Ewa ma lekkie pióro i pisze tak składnie że nie trzeba się zastanawiać co i jak a jedynie czytać ze smakiem.
Książkę przeczytałam dość szybko i trochę miałam niedosyt na końcu, bo chciałam jeszcze.
Może autorka dopisze dalsze losy Marty?
Polecam książkę paniom i panom w różnym wieku, przeczytać taką literaturę warto każdemu.
W jedno lub dwa popołudnia pobędziecie z Martą i jej rodziną, ciesząc się dobrą prozą, polecam.
Ewa Lenarczyk z domu Borkowska, z rodu Jasińskich po kądzieli.
Książkę przeczytałam dość szybko i trochę miałam niedosyt na końcu, bo chciałam jeszcze.
Może autorka dopisze dalsze losy Marty?
Polecam książkę paniom i panom w różnym wieku, przeczytać taką literaturę warto każdemu.
W jedno lub dwa popołudnia pobędziecie z Martą i jej rodziną, ciesząc się dobrą prozą, polecam.
Ewa Lenarczyk z domu Borkowska, z rodu Jasińskich po kądzieli.
Urodziła się pod znakiem Ryby w 1956 roku w Elblągu, gdzie mieszkała do matury w 1975 roku, później przeniosła się do Gdańska.
Pracowała w Szkole Podstawowej nr 5 na Zaspie.
Była zatrudniona w Urzędzie Statystycznym i zarządzała Halą Targową na gdańskiej Zaspie.
Mieszkała na kaszubskiej wsi, a obecnie znów przeniosła się do Trójmiasta.
Jest szczęśliwą emerytką, pisze przeróżne romanse i zajmuje się marketingiem Polskiego Kolagenu.
Jeszcze raz polecam książkę do przeczytania a Ewie dziękuję za kilka godzin miłego towarzystwa Marty i jej znajomych.
Książkę można zamówić u samej autorki na stronie: http://www.ewalenarczyk.com.pl
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Wydana 2018 rok
stron 272
6 komentarze
Bardzo chętnie przeczytam:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco.
UsuńDziękuję i polecam się.
OdpowiedzUsuńEwo to była przyjemność, czekam na dalsze losy Marty.
UsuńHmm, nie wiem. Główna bohaterka była mega irytująca, plątała się to tu, to tam, sama nie wiedząc, czego chce od życia. Do tego ewidentnie miała problem z emocjami - o ile rozumiem szok podczas przyłapania męża na zdradzie i wsadzenie mu w odbyt parasola, o tyle atak ze skórzanym pasem na sąsiadkę i pobicie tejże do krwi, bo próbowała uwiesc jej kochanka, to kwalifikowało się na kryminał. Raz nienawidziła sąsiadki, innym razem broniła jej jak lwica. W ogóle reakcje bohaterów przesadzone. Syn dowiaduje się, że nie jest biologicznym synem swego ojca - zaczyna nienawidzić matkę do tego stopnia, że nawet nie rusza go informacja o jej samobójstwie, no hello! Szef, sluzbista, zwalnia leniwą pracownice, a potem gwałci ją na oczach klientów. Główna bohaterka niby taka nieatrakcyjna, stara i gruba, tak jest w kazdka razie opisana, a jednak w kolejce stoi co najmniej pięciu mężczyzn, by ją posiąść. Damn. Do tego jest nieznośnie przemądrzała, a przy tym głupiutka - najpierw nie rozumie, co faceci gadają o autach i mówi, że wybiera samochodw salonie na podstawie wyglądu, a następnie oburza się, ze facet się z tego śmieje, że kobiety to tylko na wygląd auta patrzą. Nosz kurka, toż przecie to powiedziała. Co główny bohater w niej widział? Chyba tylko slodja, acz nieco podstarzałą blondynę.
OdpowiedzUsuńAnonimie? czego nie wiesz, każdy rozumie jak czuje i to jest super. Dzięki za opinie. Bohaterka może być słodka i podstarzała bo i takie na świecie istnieją, pewnie jesteś młodą i piękna blondyną, mogę tylko gdybać bo komentarz niepodpisany. Pozdrawiam ciepło.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.