W innym czasie już tak nie smakują jak właśnie jesienią.
Śliwki, oczywiście węgierki najlepsze, rozpływające się w ustach, nawet specjalnie ich gryźć nie potrzeba.
Sos śliwkowy powstał przypadkiem i był to dobry przypadek.
Polecam gorąco.
Kluchy, knedle, śliwki i sos, danie godne mistrzów.
Składniki:
- 800 g ugotowanych i przeciśniętych ziemniaków
- 2 łyżki eko mąki orkiszowej pełnoziarnistej
- 1 jajo
- szczypta soli
- śliwki węgierki do nadziania
Sos śliwkowy:
- 2 łyżki masła
- 12 - 14 śliwek - u mnie węgierki
- szczypta soli
Przygotowanie klusek:
- Ziemniaki ugotowałam dzień wcześniej, przecisnęłam przez praskę.
- Muszą być zimne bo inaczej kluchy się rozpadną.
- Do ziemniaków wbiłam jajo, dodałam mąkę i szczyptę soli i zagniotłam zwarte ciasto.
- Odrywałam po kawałku, spłaszczałam, układałam wcześniej obrane śliwki i lepiłam kulkę.
- Gotowałam knedle w osolonej wodzie od momentu wypłynięcia przez 4 - 5 minut.
- Śliwki na sos wydrążyłam.
- W garnku rozgrzałam masło i smażyłam na nim śliwki do momentu aż się lekko rozpadły i zagęściły sos.
- Dodałam szczyptę soli do smaku.
- Sosem polałam knedle.
Smacznego.
Przepis własny.
"Podróże małe i duże"
Dwór w Nakielnicy z pierwszej połowy XIX wieku |
2 komentarze
Sos śliwkowy mnie zaciekawił, więc jeszcze raz tej jesieni będą knedle. Pozdrawiam, Beata
OdpowiedzUsuńSuper, pozdrawiam.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.