poniedziałek, 12 marca 2018

Chleb od Rodolph Couston

Marcowa Piekarnia Amber odpaliła swoje piekarniki w ten weekend a do upieczenia był przepyszny chleb.
Jeden z najmniej kłopotliwych w wykonaniu chlebów jakie robiłam.
Trochę zabawy w mierzenie temperatury która jest tu bardzo istotna, więc warto zaopatrzyć się w termometr a reszta to już "pestka".
Przepis na chleb wybrał dla nas Gucio - dzięki wielkie.
Chleb ma chrupiącą skórkę i bardzo sprężysty, pyszny miąższ, upieczcie sobie i Wy taki.
Rodolph Couston był francuskim piekarzem, dwukrotnym finalistą MOF. 
Chleb przygotowany jest według francuskiego dekretu, który określa zasady wypieku chleba, dlatego można go nazwać typowym francuskim chlebem.
Wiecie co? jak słońce za oknem i to wraca energia, wraca chęć do życia. 
Mnie osobiście umęczyła ta zima, choć wcale nie była sroga ani mroźna, dlatego jak zobaczyłam słońce to chleb się sam piekł a ja wygrzewałam się przez szybę.
Chleb od Rodolph Couston.


                  Składniki: 2 duże bochenki

  • 850 g mąki pszennej T 650
  • 150 g mąki żytniej pełnoziarnistej - miałam T 2000 grubomieloną
  • 680 g letniej wody - temperatura wyliczona poniżej
  • 18 g soli
  • 5 g świeżych drożdży
  • 300 g czynnego zakwasu pszennego 100% hydracji


Temperatura bazowa ciasta to temperatura otoczenia + temperatura mąki + temperatura wody i równa się 55 stopni.
Na temperaturę powietrza i mąki specjalnie nie mamy wpływu, natomiast możemy regulować temperaturę chleba, temperaturą wody.
U mnie wyglądało to tak:
55 stopni - temperatura w kuchni 22 stopnie - temperatura mąki trzymanej w kuchni 22 stopnie = temperatura wody czyli 11 stopni.
Dodawałam do ciasta wodę o temperaturze 11 stopni a każdy powinien sobie wyliczyć sam temperaturę wody do jego chleba.
Wykonanie chleba:
Do misy robota wsypałam mąki, sól, wkruszyłam drożdże, dodałam zakwas i wodę i mieszałam mieszadłem hakowym przez 10 minut na pierwszej prędkości i 2 minuty na drugiej prędkości.
Ciasto przykryłam i odstawiłam na 30 minut.
Potem ciasto złożyłam jak kopertę na trzy, na cztery strony świata, włożyłam do pojemnika z pokrywką, dużego bo ciasto mocno rośnie - ja do dwóch mniejszych - i wstawiłam do lodówki na 12 godzin.
Piekarnik nagrzałam razem z blachą do 250 C z opcją grzania góra/dół a na dole umieściłam foremkę z wodą.
Potem ciasto wyjęłam na blat i formowałam z niego dwa bochenki, umieściłam je w koszykach rozrostowych, wysypanych mąką ryżową i pozostawiłam pod przykryciem na 2 - 3 godziny aż wyrosły nad koszyczki.
Wtedy przełożyłam chleby na kawałki przyciętego papieru do pieczenia
aby łatwiej było mi je potem przenieść na blaszkę.
Chlebki oczyściłam z mąki i przeniosłam na gorącą blaszkę.
Piekłam przez 15 minut z parą, potem wypuściłam parę z piekarnika, obniżyłam temperaturę do 190 - 210 C i piekłam kolejne 45 minut.
Upieczony, postukany od spodu chleb wydaję głuchy odgłos.
Studziłam chleby na kratce.

Smacznego.
Źródło.
Chleb na blogach:
am. art kolor i smak
Akacjowy blog
Kuchennymi drzwiami
Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Para w kuchni
Weekendy w domu i ogrodzie
W poszukiwaniu Slow Life
Zacisze kuchenne
                                           "Podróże małe i duże"
Augustów
Jeśli już mowa o słońcu i jego energii polecam zachody słońca.
Mega przeżycie i mega ładowanie akumulatorów.

21 komentarze

  1. Uwielbiam Twoje chlebki:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne bochenki!
    Twoje chleby są wzorcowe.
    Dziękuję, że piekłaś pierwszy wiosenny chleb w naszej Piekarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosennie, pięknie było a tera zima, brrr, oby do wiosny jak mawiają. Pozdrawiam Aniu.

      Usuń
  3. Ależ on u Ciebie ładny. Dzięki za wspólne pieczenie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorotko - cudne te Twoje chleby. Tak jak piszesz, chleb prosty w wykonaniu, a mnóstwo satysfakcji :) pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo udane bochenki. Ładnie widać ślady koszyczków, co tylko dodaje uroku ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę sobie sprawić koszyki do wyrastania chleba :-) Masz rację, że był najmniej skomplikowany;-) Do kolejnego spotkania w piekarni:-)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne Twoje wiosenne chleby, Dorotko! Dziękuję za ten wspólny czas.

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki domowy chleb jest najlepszy, ciepłutki do tego pyszne masełko i nic więcej nie trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo urodziwy, a że pyszny to już wiem :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda smakowicie.
    Dziękuję za wspólny czas :)

    OdpowiedzUsuń

Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy Blogger