Idealnie zrodziła - śliwka - dzikie drożdże abym potem mogła upiec pyszny chleb.
To niesamowite jak obserwuje się powstawanie chleba ze śliwek, spróbujecie ze mną?
Chleb wypiekałam we wrześniu, dzisiaj stworzyłam post z przepisem aby podczas dojrzewania śliwek, chleb zagościł i na Waszych stołach.
Zachęcam do pieczenia.
Chleb na dzikich drożdżach ze śliwek.
Składniki:
Woda zakwasowa:
- 600 ml wody źródlanej, mineralnej lub filtrowanej
- 3 duże śliwki renklody
Zakwas:
- 230 g mąki żytniej pełnoziarnistej drobno mielonej
- 260 g wody zakwasowej jw.
Chleb:
- 150 g zakwasu jw.
- 300 g wody zakwasowej jw.
- 10 g soli
- 600 g mąki pszennej T 650
Śliwki poprzekrawałam na połówki i włożyłam do słoja.
Zalałam wodą filtrowaną i pozostawiłam przykryte na około 4 - 5 dni.
Codziennie mieszałam zawartość słoja i odkręcałam rano i wieczorem aby odgazować płyn.
Po tym czasie płyn buzuje jak szampan, zlałam go i trzymałam w słoju w lodówce.
Teraz zrobiłam zakwas.
Na początek wzięłam wlałam do słoja 50 g wody zakwasowej jw. i dodałam do niej 50 g mąki żytniej pełnoziarnistej drobno mielonej, wymieszałam i pozostawiłam pod przykryciem na 8 godzin.
Po tym czasie pierwsze bąble powietrza pojawiają się w cieście.
Dodałam teraz do słoja 80 g mąki i 90 g wody zakwasowej, wymieszałam i pozostawiłam na kolejne 8 godzin.
Po tym czasie dodałam do słoja 100 g mąki i 120 g wody zakwasowej, wymieszałam i pozostawiłam na 8 godzin.
Mój zakwas po 5 godzinach był już gotowy do uniesienia mąki w chlebie więc zaczęłam robić chleb.
Jeśli jednak zakwas nie podwoi swojej objętości to dokarmić go należy jeszcze raz taką samą ilością składników jak ostatnio.
Do misy włożyłam odmierzoną ilość czynnego zakwasu, dolałam wodę zakwasową i dodałam sól, wymieszałam.
Teraz do miski dodałam mąkę i wymieszałam ręką do momentu połączenia składników.
Pozostawiłam ciasto w misce, przykryte na blacie kuchennym na 2 godziny do wstępnego wyrastania.
W tym czasie składałam ciasto 4 razy co 15 minut.
Składałam czyli bez wyjmowania ciasta z miski, naciągałam je w górę i składałam do środka na cztery strony świata.
Po tym czasie ciasto w misce z pokrywką wstawiłam do lodówki na 7 - 8 godzin.
Potem wyjęłam miskę z lodówki i na blacie rosło 10 godzin.
Teraz wyjęłam ciasto z pojemnika, uformowałam bochen, który włożyłam do koszyka rozrostowego wysypanego mąką ryżową na kolejne 3 - 4 godziny.
Piekarnik nagrzałam wraz z garnkiem żeliwnym z pokrywką do 250 C z opcją grzania góra/dół.
Wyrośnięty chleb przełożyłam na papier do pieczenia, nacięłam i spryskałam wodą.
Przełożyłam chleb do nagrzanego garnka, nakryłam pokrywką i piekłam 30 minut, po czym zdjęłam pokrywkę, obniżyłam temperaturę do 200 C i piekłam kolejne 15 minut.
Upieczony chleb studziłam na kratce.
Smacznego.
Przepis autorski.
"Podróże małe i duże"
Chełmno - okolice Ratusza |
0 komentarze
Prześlij komentarz
Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.