Zakwas natomiast powstał na bazie wody w której wyhodowałam dzikie drożdże z melona miodowego.
Idealna zabawa i znakomity efekt zatem polecam gorąco upieczenie tych bułeczek.
Mają chrupiącą skórkę i mięciutki środek, idealne na śniadanie.
Bułki na zakwasie z wody zakwasowej z melona.
Składniki: 10 bułek
Woda zakwasowa:
- 1/4 melona miodowego
- 500 g wody źródlanej, mineralnej lub filtrowanej
- 1 gałązka rozmarynu
Godzina 14:
- 20 g mąki żytniej T 2000
- 30 g wody zakwasowej jw.
- 50 g mąki żytniej T 2000
- 60 g wody zakwasowej jw.
- 50 g mąki żytniej T 2000
- 60 g wody zakwasowej jw.
- 270 g zakwasu jw.
- 280 g wody zakwasowej jw.
- 300 g mąki żytniej T 720
- 200 g mąki pszennej bio T 997
- 12 g soli
Przygotowanie bułek:
- Najpierw zrobiłam wodę zakwasową czyli obrałam ze skórki melona i pokroiłam go w kostkę, włożyłam do słoja.
- Włożyłam także gałązkę rozmarynu i zalałam wszystko wodą źródlaną, zamknęłam słój.
- Odstawiłam słój na 5 dni, codziennie jednak mieszałam rano i wieczorem, otwierałam słój, odgazowując wodę aby nie rozsadziła słoja.
- Utworzyły się w wodzie bowiem dzikie drożdże.
- Odcedziłam wodę od resztek owocu.
- Na bazie tej wody zrobiłam zakwas.
- Do słoja wsypałam mąkę żytnią, dodałam wody melonowej, zamieszałam i odstawiłam w cieple na 8 godzin.
- Potem dodałam ponownie mąkę żytnią i wodę melonową jak w składnikach powyżej i była to 22 wieczorem, zostawiłam do rana na blacie.
- Rano zakwas ponownie dokarmiłam i odstawiłam na 8 godzin, po tym czasie zakwas był gotowy do działania i zarobiłam ciasto.
- Do miski z pokrywą dodałam zakwas i wodę melonową, wymieszałam.
- Dodałam sól i ponownie wymieszałam.
- Na koniec dodałam mąki i zarobiłam ciasto.
- Pojemnik z ciastem nakryłam pokrywką i odstawiłam do wstępnego wyrastania na blacie kuchennym.
- Składałam teraz ciasto 4 razy co 15 minut rozciągając je i wciskając do środka na cztery strony świata, nie wyjmując ciasta z pojemnika a żeby się nie lepiło do dłoni maczałam je w zimnej wodzie.
- Potem pojemnik z ciastem wstawiłam do lodówki na 32 godziny, dobrze czytacie aż tyle bo tutaj można sobie regulować ile ciasto będzie w lodówce.
- Ja nie miałam czasu wcześniej się nim zająć i stąd tyle godzin ale można je wyjąć już po 12, 20, 26 godzinach jak Wam czas pozwoli.
- Ciasto dzięki powolnemu wyrastaniu ma głęboki, cudny smak, bułki nie są za kwaśne, są w sam raz.
- Wyjęłam pojemnik po tym czasie z lodówki aby ciasto się ociepliło.
- Potem wyjęłam ciasto z pojemnika na blat i zarobiłam, podzieliłam na 10 części.
- Z każdej części zrobiłam kulkę i tępym ostrzem noża albo trzonkiem od drewnianej łyżki docisnęłam środek tak aby powstały dwie połówki ale aby nie przeciąć ciasta do końca.
- Ułożyłam bułki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawiłam je pod przykryciem do wyrośnięcia na 1 - 2 godziny.
- Piekarnik nagrzałam do 250 C z opcją grzania góra/dół.
- Jak bułki wyrosły spryskałam je wodą, zmniejszyłam temperaturę do 200 C i piekłam bułki 30 - 40 minut.
- Upieczone bułki studziłam na kratce.
Przepis autorski.
"Podróże małe i duże"
Kwitnący rzepak |
Prawdopodobnie jest mieszańcem kapusty warzywnej i kapusty właściwej.
Jest uprawiany głównie w krajach Eurazji.
Jest rośliną oleistą, jedną z najważniejszych roślin w tej grupie uprawowej.
4 komentarze
wow, bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńI smakowite, poleca, Zuza.
UsuńDwa pytanka: co to jest za "mąka pszennej bio T 997" ? Gdzie można ją dostać? Ja widziałem tylko w jednymi miejscu typ 997 ale to była żytnia... :(
OdpowiedzUsuńMąkę pszenną bio T 997 zakupiłam w Lidlu ale zawsze możesz zastąpić ją T750 chlebową jeśli nie posiadasz.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.