Tym razem chleb pieczony w foremce a dojrzewany czytaj garowany na blacie w temperaturze pokojowej.
Chleb zrobiłam przy użyciu wody zakwasowej z marchewki, estragonu i ziela angielskiego.
Potem na bazie tej wody zrobiłam zakwas a na końcu chleb.
Zachęcam do eksperymentów i własnego wypiekania chleba.
Chleb żytni na dzikich drożdżach z wody zakwasowej: marchew, estragon i ziele angielskie.
Składniki: forma 31 x 14
Dzikie drożdże - woda zakwasowa:
- 2 marchewki bio
- 10 kulek ziela angielskiego
- 2 duże gałązki estragonu
Zakwas:
- 170 g mąki żytniej razowej T 2000
- 170 g wody zakwasowej jw.
Chleb właściwy:
- 400 g zakwasu jw.
- 1,5 szklanki otrębów żytnich
- 1,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru
- 3 łyżki błonnika witalnego
- 500 g mąki żytniej T 720
- 300 g wody zakwasowej
- 250 g wody
Wyszorowałam marchewkę i pokroiłam ja w zapałki, włożyłam do pojemnika, dodałam ziele angielskie i umyte listki estragonu.
Zakryłam pojemnik i odstawiłam na minimum 5 dni aby drożdże zaczęły pracować.
Dwa razy dziennie mieszałam wodę i odgazowywałam.
Potem gotową wodę z drożdżami przecedziłam do słoja.
Zabrałam się za zakwas.
20 g mąki żytniej T 2000 wymieszałam z 20 g wody zakwasowej, wymieszałam i pozostawiłam w zakręconym słoju na blacie kuchennym na 8 godzin.
Potem do słoja dodałam ponownie mąkę ale teraz 50 g i 50 g wody zakwasowej, zostawiłam na 8 godzin.
Na koniec do słoja dodałam 100 g mąki i 100 g wody zakwasowej, pozostawiłam na 10 godzin.
Po tym czasie zakwas gotowy jest do "podnoszenia chleba".
Mąkę, otręby, sól, cukier, błonnik witalny wymieszałam w misce, dodałam zakwas i wody: zakwasową i zwykłą, wymieszałam dokładnie masę na chleb aby nie było grudek.
Foremkę wysmarowałam masłem i wysypałam mąką, przełożyłam do niej ciasto, wyrównałam wierzch.
Foremkę z ciastem włożyłam do reklamówki, zawiązałam ją i odstawiłam na blacie kuchennym na całą noc na 11 - 12 godzin.
Chleb wyrośnie do wysokości foremki.
Piekarnik nagrzałam do 200 C z opcją grzania góra/dół.
Piekłam chleb przez 45 - 50 minut lub do suchego patyczka, przy wkładaniu spryskałam wierzch wodą.
Upieczony chleb studziłam na kratce.
Smacznego.
Przepis autorski.
"Podróże małe i duże"
Kaplica prezydencka w Spale |
4 komentarze
Ale fajny chlebek. Unikat :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa, polecam przepis.
UsuńNajsmaczniejszy jest domowy chlebek. Pięknie ci wyszedł:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.