Kombinowałam, wymyślałam i w rezultacie wyszło pyszne ciasto drożdżowe, puszyste, wilgotne od borówek i rewelacyjne do kawy czy herbaty, na drugie śniadanie.
Polecam zabawę bo do wyprodukowania drożdży użyłam tutaj dzikich jabłek, mirabelek i cynamonu.
Dzikie jabłuszka zrywałam na zapomnianej jabłonce gdzieś w lesie, dużo było zjedzonych przez robaki ale dla mnie też wystarczyło.
Jabłka powinny być z niesypanych nawozami jabłonek, bo inaczej drożdże mogą się nie urodzić.
Efekt wyszedł więcej niż zadowalający, pobawicie się ze mną?
Ciasto drożdżowe z borówkami na dzikich drożdżach.
Składniki: keksówka 40 x 10 cm
Woda na dzikie drożdże:
- 2 laski cynamonu
- 12 mirabelek
- 5 - 6 małych dzikich jabłek
- 1 łyżka miodu
- 600 ml wody źródlanej, mineralnej nie gazowanej lub filtrowanej
Ciasto drożdżowe:
- 500 g mąki pszennej T 650
- 100 g cukru trzcinowego lub innego - ja dałam ksylitol
- 1/4 łyżeczki sproszkowanych goździków
- 1 jajo
- 350 ml wody z dzikimi drożdżami jw.
- 150 g borówek amerykańskich
Jabłka umyłam, pokroiłam razem z gniazdem i skórką na cząstki i włożyłam do słoja, dodałam mirabelki.
Dodałam także pokruszony cynamon i zalałam wodą filtrowaną w której rozpuściłam wcześniej miód.
Wymieszałam całość i pozostawiłam na blacie kuchennym na 3 - 4 dni aż drożdże się urodzą i rozmnożą.
Dwa razy dziennie rano i wieczorem mieszałam zawartość słoja i odgazowywałam, odkręcając pokrywkę.
Po 3 dniach drożdże pracowały intensywnie więc odcedziłam wodę od owoców.
Do miski wsypałam mąkę, dodałam ksylitol, wymieszałam.
Teraz wlałam wodę zakwasową i dodałam jajo, wymieszałam.
Wyrabiałam jeszcze przez 5 minut łyżką drewnianą.
Na koniec wsypałam borówki i delikatnie wmieszałam je w ciasto.
Foremkę nasmarowałam masłem i wysypałam mąką.
Przełożyłam do niej ciasto z borówkami, wierzch nakryłam folią spożywczą i pozostawiłam na blacie w ciepły dzień na 9 godzin aby drożdże podniosły ciasto.
Jeśli jest chłodniejszy dzień wystarczy włożyć foremkę do piekarnika z włączoną żarówką.
Ciasto nie podniosło się wiele w foremce ale za to drożdże pracowały jak szalone.
Piekarnik nagrzałam do temperatury 250 C z opcją grzania góra/dół.
W momencie wkładania foremki do piekarnika zmniejszyłam temperaturę do 200 C i piekłam ciasto przez 40 - 50 minut do suchego patyczka.
Po upieczeniu, po kilku minutach wyjęłam ciasto z foremki i studziłam na kratce.
Smacznego.
Przepis autorski.
"Podróże małe i duże"
Zaćmienie księżyca - sierpień 2017 r |
O wymienionej godzinie zaobserwować można było apogeum zaćmienia.
To ziemia częściowo zakryła księżyc i można było zaobserwować jakby księżyc został odgryziony w prawym dolnym rogu.
Niesamowite wrażenia.
Obserwowałam zjawisko na bezchmurnym niebie nad jeziorem Białym w Augustowie.
2 komentarze
pycha :)
OdpowiedzUsuńZnakomite ciasto, polecam.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.