Tym razem drożdże wyhodowałam na bazie wody z rabarbarem, mięty i bazylii tajskiej.
Pachnie taka woda obłędnie tym bardziej że użyłam tutaj mięty polej która ma lekko cytrynowy zapach.
Dodatek bazylii tajskiej, lekko anyżowej idealnie pasuje do rabarbaru i mięty.
Polecam przepis bardzo gorąco tym bardziej że pracy przy chlebie mało, trochę więcej czasu potrzeba aby chleb wyrósł ale nawet niewprawiony piekarz poradzi sobie z wypiekiem.
Chleb na dzikich drożdżach z rabarbaru, mięty i bazylii tajskiej z pestkami dyni.
Składniki: keksówka 31 x 11 cm
Woda zakwasowa rabarbarowa:
- 2 średnie łodygi rabarbaru
- 1 łyżka miodu
- 1 kwiat + 5 listków bazylii tajskiej
- garść listków mięty polej
- 500 ml wody źródlanej, mineralnej lub filtrowanej
- 500 g wody rabarbarowej jw.
- 400 g mąki pszennej T 650
- 100 g mąki żytniej T 720
- 10 g soli
- 80 g pestek dyni + do posypania
Przygotowanie chleba:
- Rabarbar umyłam i pokroiłam na kawałki 1 - 2 cm, włożyłam do zamykanego słoja.
- Dodałam umyte listki bazylii i mięty oraz miód, wlałam wodę i zamknęłam słój.
- Odstawiłam go na słoneczny parapet aby drożdże zaczęły się rodzić.
- Codziennie rano i wieczorem mieszałam zawartość słoja i otwierałam go aby odgazować.
- Po 5 dniach odcedziłam wodę od reszty, woda z drożdżami nadaje się do pracy.
- Wlałam do pojemnika z pokrywką 500 g wody rabarbarowej, wsypałam sól i wymieszałam.
- Dodałam mąki i pestki dyni i zarobiłam ciasto, krótko do połączenia składników.
- Ciasto odstawiłam na blacie kuchennym do wstępnego wyrastania.
- W tym czasie składałam ciasto 2 razy co 15 minut i 2 x co 60 minut.
- Składałam ciasto czyli nie wyjmując go z pojemnika, naciągałam je do góry ale tak aby nie przerwać i składałam do środka.
- I tak na cztery strony świata.
- Po okresie składania ciasta wstawiłam je do lodówki na 12 godzin.
- Po tym czasie wyjęłam pojemnik z lodówki i dałam ciastu 2,5 godziny aby odpoczęło i ociepliło się.
- Przełożyłam ciasto do foremki wysmarowanej masłem i wysypanej mąką, wygładziłam wierzch i posypałam pestkami dyni.
- Foremkę przykryłam ściereczką, ustawiłam na słonecznym parapecie i pozwoliłam ciastu rosnąć przez 4 - 5 godzin.
- Przed włożeniem chleba do piekarnika spryskałam go wodą.
- Wyrośnięty chleb piekłam w piekarniku nagrzanym do 200 C z opcją grzania góra/dół przez 50 minut.
- Upieczony chleb studziłam na kratce.
Przepis autorski.
"Podróże małe i duże"
Pilica |
Na rzece od maja do października spotkać można niezliczone ilości kajaków i kajakarzy.
Na zdjęciu w Inowłodzu.
6 komentarze
O jeju, uwielbiam taki chlebek, dziękuje za świetny przepis!
OdpowiedzUsuńBasiu proszę bardzo, polecam.
UsuńSporo pracy z takim chlebem ale efekt ? FANTASTYCZNY.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jaki jest pyszny.
Pozdrawiam:)
Pracy Łucjo nie ma dużo tylko czasu trzeba trochę, pozdrawiam.
UsuńDorotko-wyczarowujesz niesamowite chleby :) jesteśmy pełni podziwu dla Twoich wypieków :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.