Są pyszne, aromatyczne i rozweselają buzie.
Doskonałe na deser a najlepsze na śniadanie, polecam.
Katayef lub atayef to tradycyjny arabski deser przygotowywany szczególnie w okresie Ramadanu, miesiąca postu.
Są to drożdżowe placuszki, na tyle cienkie i elastyczne, że można je nadziewać i sklejać jak pierożki lub rożki.
Wypełnieniem może być twarożek albo masa z posiekanych orzechów.
Smaży się je z jednej strony i dzięki temu na wierzchu widać charakterystyczne dziurki a potem zlepia na górze, nadziewając wnętrze serem.
Przepis pochodzi z książki Samar Khanafer "Humus, za'atar i granaty".
Atayef - libańskie placuszki.
Składniki:
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki suszonych drożdży
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1-2 łyżeczki cukru trzcinowego
- 1 i 1/4 szklanki mleka
- masło klarowane do smażenia
- 1/2 szklanki posiekanych pistacji
- 500 g ricotty
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 1 łyżka wody różanej
- 1 szklanka cukru
- 1/2 szklanki wody
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 2 łyżki wody różanej lub z kwiatów pomarańczy
- 1 łyżka płynnego miodu
- 1 łyżka soku z limonki
- 2 łyżki wody różanej
Najpierw zrobiłam krem czyli wymieszałam ser z cukrem i wodą różaną, wstawiłam do lodówki.
Do miski wsypałam mąkę, drożdże i proszek do pieczenia a także cukier i wymieszałam.
Pistacje posiekałam.
Mleko podgrzałam i letnie wlałam do mąki mieszając aby nie powstały grudki.
Ciasto powinno być takie gęste jak na naleśniki, z łatwością powinno się lać ale nie rozlewać na patelni.
Wymieszane ciasto nakryłam ściereczką i pozostawiłam na 30 minut.
W tym czasie wymieszałam miód z sokiem z limonki i wodą różaną.
Następnie na rozgrzanym maśle klarowanym smażyłam małe placuszki na średnim ogniu.
Jak na powierzchni placków pojawią się bąbelki,
placki są gotowe, zdjęłam z patelni.
Placki smażyłam tylko z jednej strony inaczej się nie skleją.
Na każdy placek nałożyłam porcję kremu i ścisnęłam brzegi placka z jeden strony tak aby powstał rożek.
Otwartą część rożka posypałam posiekanymi pistacjami i obficie polałam syropem.
Smacznego.
Przepis kuchni libańskiej.
Atayef na innych blogach:
Kolorowy talerz Grażyny
"Podróże małe i duże"
Wrotycz |
6 komentarze
pyszne, bardzo je lubię choc sama jeszcze nie robiłam
OdpowiedzUsuńIzaa czas to nadrobić, są pyszne.
UsuńRobiłam je po raz pierwszy, efekt fantastyczny. Ty zrobiłaś w wersji oryginalnej, bardzo kuszącej. Ja nie mogłam nigdzie nabyć wody różanej, toteż wprowadziłam trochę improwizacji. Śliczne i bardzo apetyczne są Twoje placuszki Dorotko, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwoją wersję tez widziałam i jest super. Pozdrawiam Grażynko.
UsuńWyglądają pysznie, ja nie dałam rady nic zrobić. za dużo obowiązków. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam następnym razem, pozdrawiam.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.