To mój pomysł na opróżnienie lodówki z mrożonych owoców.
Polecam gorąco.
Ucierane ciasto z czereśniami.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/3 szklanki cukru trzcinowego
- 250 ml jogurtu naturalnego
- 3 jaja
- 8 łyżek oleju
- 250 g czereśni - dałam mrożone
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej do obtoczenia czereśni
- cukier puder do posypania
- Jaja ubiłam z cukrem, dodałam olej i dalej mieszałam.
- Potem dodałam jogurt, wymieszałam i dodałam mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia.
- Całość dobrze wymieszałam.
- Formę 26 x 12 wyłożyłam papierem do pieczenia i wlałam do niej ciasto.
- Rozmrożone czereśnie osączyłam na sitku i każdą obtoczyłam w mące ziemniaczanej, ułożyłam je na wierzchu ciasta lekko je w ciasto wciskając.
- Piekłam ciasto przez około godzinę w piekarniku nagrzanym do 180 C z opcją grzania góra/dół lub do suchego patyczka.
Przepis własny.
"Podróże małe i duże"
Tak zachodziło w grudniu |
12 komentarze
Ciasto mniam :)
OdpowiedzUsuńAle ten widok na zdjęciu! Zachwycający!
Pozdrawiam :)
Miło mi że się podoba, czas na wypróbowanie.
UsuńCzeresienki zapachniało latem:)))a u nas po wichurach spadł śnieg:)))Pozdrawiam serdecznie:))0
OdpowiedzUsuńOj nie chcę już śniegu, ja zdecydowanie jestem ciepłolubną osobą.
UsuńWitam :) Oj co Ty kobieto ze mną robisz? Takie pyszności z rana serwujesz :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo kawy trzeba coś słodkiego, pozdrawiam Iwonko.
Usuń:)
Usuńwygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
Usuńoch, czereśnie to moje ulubione owoce.
OdpowiedzUsuńA w cieście to prawdziwa pychotka.
Pozdrawiam:)
Też uwielbiam czereśnie, pozdrawiam Lusiu.
UsuńDroga Karolino, śliwki węgierki będą idealne do Twojego ciasta, wypróbuj koniecznie.
OdpowiedzUsuńA teraz z innej beczki czyli wklejasz w komentarzach do moich postów gotowce z linkami do Ciebie, jest ich sporo i właściwie nic nie wnoszą. Jeśli nie chcesz komentować to nie musisz ale nie wklejaj mi linków i gotowych komentarzy bo np. wczoraj wkleiłaś ich chyba z 6, czy o to chodzi? czy bardziej o to żebym Ciebie odwiedziła? A wpisując ciągle obserwuję i liczę na rewanż to szantaż? jeśli spodoba mi się Twój blog to go zaobserwuje a jeśli nie to nawet 100 komentarzy mnie do tego nie skłoni. Nawet nie wiem czy przeczytasz tą odpowiedź ale mam nadzieję że tak i zajrzysz do mnie czasami ale w konkretnym celu kulinarnym a nie po to żeby wkleić gotowca. Pozdrawiam.
Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.