Szakszuka w dosłownym znaczeniu oznacza bałagan na talerzu. Zapożyczyły ją również kuchnie marokańska, izraelska i egipska.
Danie smażyłam w ramach wydarzenia utworzonego przez Gochę [ klik ]
Szakszukę pierwszy raz jadłam będąc w Tunezji, smak i aromat jest niezapomniany.
Jest prosta w wykonaniu i polecam do zrobienia.
Shakshouka czyt. szkaszuka - jaja w pomidorach.
Składniki:
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 4 jaja
- 1 szalotka
- 1/2 czerwonej papryki ramiro
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka ziaren kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka nasion kolendry
- sól morska
- pieprz świeżo mielony
- 1 puszka pomidorów bez skórki
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1/2 łyżeczki zielonej papryki ostrej w płatkach
- pieczywo do podania
Bardzo drobno posiekałam szalotkę, czosnek i paprykę.
Na patelnię wlałam oliwę i na zimną wsypałam nasiona kminu i kolendry, podgrzewając doprowadziłam do momentu aż zaczęły podskakiwać na patelni.
Potem włożyłam na patelnię posiekane szalotkę, czosnek i paprykę.
Smażyłam 3 minuty i dodałam pomidory z puszki.
Smażyłam całość do momentu aż pomidory się rozpadły a sos zgęstniał.
Doprawiłam do smaku solą, świeżo zmielonym pieprzem oraz cukrem i płatkami zielonej papryki.
Dodałam połowę posiekanej pietruszki i chwilę jeszcze smażyłam.
Teraz w masie na patelni zrobiłam gniazdka i do każdego wbiłam jajo, posoliłam każde i posypałam świeżo zmielonym pieprzem i pod przykryciem dusiłam jeszcze 2 minuty aż białko się ścięło a żółtko było jeszcze półpłynne.
Posypałam resztą posiekanej natki pietruszki.
Podałam z pieczywem.
Smacznego.
Przepis kuchni tunezyjskiej.
Razem ze mną szakszukę smażyli i zajadali:
Insulina - Fanpage FB
Misiek - zdjęcie z FB
Iza - Smaczna Pyza
Wiosenka - Eksplozja Smaku
Małgosia - Smaki Alzacji
Agata - Kulinarne przygody Gatity
Monika - Z chaty na końcu wsi
Bernadetta - Prawo do gotowania z pasją
Magda - Kulinarna piniata
Laura - Cafe Babilon
Anna - Teatr gotowania
Monika - Niezapomniane smaki
"Podróże małe i duże"
Port El Kantaoui - Tunezja |
15 komentarze
Uwielbiam! Robiłam ją już w różnych wersjach - z dodatkiem resztek mięsa, wrzucam też rybę. Najlepsze jednak zawsze jest ta klasyczna!
OdpowiedzUsuńTo prawda, klasyczna naj ale te nasze wariacje tez pyszne.
Usuńja nie wiem jak Wy to robicie, że macie taką delikatną tą szakszukę ..u mnie cienizna :-)
OdpowiedzUsuńE tam opowiadasz, Twoja wygląda super. Najważniejsze że smakowały obłędnie. Dzięki Gocha.
Usuńdziękuję za wspólne, smakowite śniadanie
OdpowiedzUsuńDzięki Iza.
UsuńIza, dzięki za wspólne śniadanko :-). Było pysznie.
OdpowiedzUsuńAgatko chyba pomyliłaś blogi? ale i mnie było miło.
UsuńDziękuję za pierwsze wspólne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze ale nie ostatnie, spotkamy się znowu niebawem.
UsuńDorotko, miło było znowu zjeść "wspólnie" śniadanie :) Do następnego razu !
OdpowiedzUsuńDziękuje Berni, pozdrawiam.
UsuńDziękuję za wspólną zabawę w odkrywanie szakszuki :)
OdpowiedzUsuńI mnie Lauro było miło.
UsuńDzięki za wspólne orientalne śniadanko :)
OdpowiedzUsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.