Przy produkcji tych paluchów pachnie w całym domu i już by się chciało aby były, już chcę je zjeść a tu trzeba trochę poczekać.
Ale jak już są w piekarniku to chęć pożarcia wzrasta drastycznie, ha ha, upieczcie i zobaczycie sami.
Polecam gorąco.
Paluchy parmezanowe.
Zaczyn:
- 100 g mąki pszennej
- 150 g wody
- 1/4 łyżeczki drożdży instant
- szczypta cukru
- 400 g mąki pszennej
- 2 łyżki oliwy
- 2 łyżki oliwy z pomidorów suszonych
- 15 g cukru
- 22 g soli
- 1 łyżeczka drożdży instant
- niecała szklanka letniej wody
- 8 osączonych i posiekanych suszonych pomidorów
- posiekane igiełki z 1 gałązki rozmarynu
- 2 duże ząbki czosnku pokrojone w cienkie plasterki
- 50 g startego na grubej tarce parmezanu + 2 łyżki do posypania
Przygotowanie:
- Składniki zaczynu włożyłam do miseczki, wymieszałam aż powstała jednolita masa.
- Miskę przykryłam folią spożywczą i pozostawiłam na noc, najkrócej na 5 godzin.
- Rano do miski robota wsypałam składniki na ciasto właściwe, wlałam wodę i włożyłam cały zaczyn.
- Wyrabiałam ciasto około 10 minut przy średnich obrotach miksera lub jak robicie to ręcznie 15 minut.
- Pod koniec wyrabiania włożyłam posiekane pomidory, rozmaryn, czosnek i starty ser.
- Wyrabiałam tylko tyle aby ciasto wchłonęło składniki.
- Ciasto przykryłam ściereczką i pozostawiłam do wyrośnięcia na 60 - 90 minut.
- Wyrośnięte ciasto kilka razy uderzyłam aby je odgazować, wyłożyłam na blat, lekko rozwałkowałam i rozciągnęłam palcami na prostokąt, złożyłam jak list na trzy, przekręciłam o 90 stopni i ponownie rozciągnęłam i ponownie złożyłam na trzy.
- Teraz rozciągnęłam ciasto w wałek i przecięłam na 4 części.
- Każdą część rozciągnęłam i skręciłam tak aby powstały trochę rustykalne paluchy.
- Ułożyłam je w odstępach 4 cm na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
- Przykryłam blaszkę ściereczką i pozostawiłam na 10 minut do napuszenia się.
- Potem posypałam paluchy resztą parmezanu.
- Piekłam je w piekarniku nagrzanym do 200 C z opcją grzania góra/dół przez około 20 minut aż się zezłociły.
- To ten moment który drażni nozdrza najbardziej, potem to już z górki hi hi.
Smacznego.
Źródło [ klik ]
"Podróże małe i duże"
Morski wałek |
3 komentarze
Pyszne ci wyszły te buły :-)
OdpowiedzUsuńfajny przepis, tylko szkoda że żywcem zerżnięty z innego bloga
OdpowiedzUsuńJak czytał byś ze zrozumieniem mój anonimie to wiedziałbyś że źródło przepisu padałam na końcu i nigdzie nie jest napisane że to mój przepis. Nie wiem co oznacza także "żywcem zerżnięty" ale to już Twój problem.
UsuńFajnie byłoby się podpisać jak wydaje się takie opinie a nie skrywać się za Anonimem.
Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.