Wkładamy do środka nasz ulubiony farsz i robimy ulubione ciasto a potem zajadamy i delektujemy się tym co lubimy najbardziej.
Nie może ich także zabraknąć na wigilijnym stole.
Te moje zrobiłam część z mąki razowej a drugą część z mąki zwykłej.
Farsz jest przepyszny z wędzoną śliwką która nadaje pierogom takiego smaczku wigilijnego.
Zapraszam do lepienia.
Mikołaj był dla mnie w tym roku bardzo łaskawy, a co znalazłam pod choinką znajdziecie na końcu posta.
Składniki:
Ciasto razowe: ( ok. 33 pierogi )
- 350 g mąki pszennej razowej
- 150 g mąki pszennej T 650
- szczypta soli
- 1 łyżka oleju
- wrzątek
- 400 g mąki pszennej T 650
- szczypta soli
- 1 łyżka oleju
- wrzątek
- 500 g kapusty kiszonej
- garść posiekanych suszonych śliwek wędzonych
- 1 cebula
- 1 łyżka oleju do smażenia
- 1 łyżeczka miodu
- 1 szklanka wina wytrawnego czerwonego
- 2 liście laurowe
- 2 ziarenka ziela angielskiego
- garść suszonych grzybów
- 1 szklanka bulionu warzywnego
- 1/4 szklanki oleju lnianego
- masło klarowane do smażenia
Cebulę drobno posiekałam i podsmażyłam na łyżce oleju razem z listkami laurowymi i zielem angielskim.
Kapustę drobno posiekałam i wrzuciłam do cebuli, chwilę smażyłam. Teraz do kapusty dodałam miód, posiekane śliwki, pokruszone grzyby suszone po czym podlałam kapustę winem.
Dusiłam jakieś 20 minut aż całe wino odparowało i wówczas podlałam kapustę bulionem i gotowałam ją do miękkości.
Na koniec dodałam do kapusty olej lniany, wymieszałam i wystudziłam.
Każde ciasto robiłam oddzielnie.
Mąki na ciasto razowe wsypałam do miski, dodałam sól i olej i mieszając widelcem aby się nie poparzyć rozrobiłam wodę z mąką .
Wodę dodawałam powoli aż ciasto nabrało odpowiedniej konsystencji, nie powiem Wam ile musicie sami to wypróbować.
Gdy ciasto przestygło zarobiłam je podsypując mąką w kulę.
Następnie rozwałkowałam ciasto na placek grubości ok. 3 mm, wykrawałam kółka, nakładałam farsz i zlepiałam brzegi.
Ja robiłam to maszynką do pierogów ale tutaj pełna dowolność.
Z ciastem na zwykłe pierogi zrobiłam dokładnie tak samo.
Pierogi gotowałam 1 minutę od momentu wypłynięcia, lekko je osuszyłam i podsmażyłam na maśle klarowanym z obu stron na złoty kolor.
Smacznego.
Przepis własny.
Z cyklu "Podróże małe i duże"
Podróż w marzenia - mój "Bartek" |
2 komentarze
Wygląda smacznie! Wesołych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wesołych świąt.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.