Zaproszenie do pieczenia jak co miesiąc dotarło od Amber choć myślałam już że tą sierpniową piekarnię pominęłam a tu okazało się że pieczemy później niż zwykle i załapałam się na wspólne pieczenie.
Chleb tym razem wybrała dla nas Łucja a upieczone bochenki podziwiać mogliśmy u Renaty która przepis nam przetłumaczyła. Oryginał bowiem znajdziecie na blogu Bread & Companatico [ klik ].
Oryginalny chleb pieczony jest z semoliny czyli mąki z pszenicy durum.
Tu zaczęły się małe schody bo semoliny nie miałam a zamówiona w sklepie internetowym nie dotarła by na czas.
Więc zmodyfikowałam przepis trochę wspierając się radami Renaty.
Zamiast semoliny użyłam mieszanki mąk: krupczatki i mąki pszennej T 650 i chleby wyszły znakomicie co nie oznacza że na tym poprzestałam.
Jak tylko mąki dotrą ze sklepu to zaraz upiekę właściwe bochenki.
Ja swój chleb piekłam z połowy porcji.
Zakwasu użyłam żytniego a w oryginale jest pszenny, jest on bardziej leniwy ( pszenny ) i chleb wolniej rośnie ale jest potem delikatniejszy w smaku.
A teraz opowiem jak piekłam swoje chlebki.
Składniki:
- 200 g (100% hydracji) zakwasu pszennego , dokarmionego i bardzo aktywnego - dałam 100 g zakwasu żytniego
- 1 kg mąki z pszenicy durum ( u Renaty 50% pszenicy durum, 30% bardzo drobnej białej kaszy manny, 20% mąki chlebowej ) - ja dałam 300 g mąki krupczatki i 200 g mąki pszennej T 650
- 500-550g wody - dałam 250 g
- 3 łyżeczki soli morskiej - dałam 1,5 łyżeczki
Ten przepis nie nadaje się do wyrabiania w mikserze, trzeba będzie wyrabiać ręcznie.
Początkowo będzie to trochę trudne lecz ostatecznie ciasto stanie się bardziej miękkie i jedwabiste w dotyku .
Przesiałam mąkę bezpośrednio na blat, zrobiłam wgłębienie w środku kopczyka mąki, wlałam do niego zakwas i stopniowo dodawałam wodę do zakwasu mieszając palcami aż zakwas się rozrzedził.
Dodawałam resztę wody i sól jednocześnie zagarniając mąkę z brzegów do środka.
Wyrabiałam tak długo aż składniki połączyły się w jednolitą masę.
Potem wyrabiałam tak długo aby ciasto było gładkie i elastyczne.
Dziewczyny z blogów piszą że zajęło im to około godziny a mnie zajęło jakieś 2 kwadranse ale może dlatego że miałam inne mąki.
Jeśli ciasto jest za rzadkie dodać mąki, a jeśli za gęste dodać wody.
Ciasto ma być gładkie i plastyczne.
Rozpłaszczyłam ciasto rękoma
i złożyłam na trzy.
Obróciłam o 90 stopni i ponownie złożyłam na trzy.
Czynność składania powtórzyłam jeszcze 3 razy czyli razem 4 razy.
Przykryłam ciasto miską na blacie i pozwoliłam mu odpocząć 30 minut.
Po tym czasie ponownie ciasto składałam 4 razy.
Umieściłam ciasto w misce wysypanej mąką i przykryłam miskę folią spożywczą.
Miskę wstawiłam do lodówki na noc.
Choć nie do końca tak to wyglądało u mnie bo czas mi nie pozwolił inaczej więc w południe wyrobiłam ciasto i wstawiłam do lodówki na resztę dnia i noc ale obniżyłam temperaturę w lodówce do 3 stopni aby ciasto nie za bardzo rosło.
Wszystko było dobrze.
Następnego dnia rano wyjęłam ciasto z lodówki na 1,5 godziny przed obróbką aby się ociepliło do temperatury pokojowej.
Wyjąć ciasto na oprószony mąką blat i podzielić na 3 lub 6 części - to Renata.
Ja miałam połowę składników więc podzieliłam na 2 części.
Uformowałam z ciasta grube wałeczki z zaokrąglonymi końcami.
Dłonią zrobiłam wgłębienia uważając aby nie przerwać ciasta na pół.
Ścisnęłam ciasto wzdłuż wgłębień i odwróciłam spodem do góry,
przykryłam folią spożywczą i odstawiłam w ciepłe miejsce na 1,5-2 godziny do wyrośnięcia.
Jak chleby wyrosły odwróciłam je ponownie spodem do góry i ponacinałam wzdłuż chleba i potem w poprzek co 1,5 centymetra.
Potem zrobiłam cięcia na końcu chlebków po trzy z każdego końca i zagięłam w przeciwne strony aby powstały chlebki takie jak na zdjęciach.
Piekarnik nagrzałam do 250 C i wstawiłam do niego naczynie dla pary na samym dole .
Wyrośnięte chlebki wsunęłam na rozgrzaną blachę wyłożoną papierem do pieczenia i do natychmiast do naczynia wlałam szklankę wrzątku.
Piekłam chleb przez 10 minut po czym zmniejszyłam temperaturę do 200 C i piekłam jeszcze 25 minut aż chleb ładnie się zrumienił.
Po upieczeniu studziłam chlebki na kratce.
Smacznego.
Chleb dołączam do Akcji Wiesi"Na zakwasie i na drożdżach" oraz Sandry "Panissimo".
28 komentarze
Niesamowicie fajne ksztalty powychodzily, takie male krokodyle :) Nastepnym razem bede piekla z wami :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy koniecznie.
UsuńMnie tez się podobały te kształty, jeden krokodyl i jeden żółw ha ha. Do następnego Malarko.
O jak pięknie wyrosły , miąższ puszysty , ten na semolinie wychodzi, kurcze bardziej zbity, ,no mi tak wyszło
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Przekonam sie wkrótce jak to z semolina będzie, bo mam mąke i piekę.Pozdrawiam.
UsuńCudnie wyrośnięte chlebki!
OdpowiedzUsuńDziękuję,ze piekłaś i tym razem.
Staram sie piec w każdej Piekarni bo to niesamowite przeżycie i frajda. Dzięki Amber.
UsuńJak ładnie formowanie pokazałaś ! A chlebki wyrosły świetnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się bo sam od razu nie zrozumiałam jak to ma byc i dlatego postanowiłam zademonstrować to czytelnikom bloga.
UsuńTeż piekłam na krupczatce i miały podobny miąższ. Super chlebki!
OdpowiedzUsuńOj super Aciri, super, teraz upieke na semolinie i zobaczymy.
UsuńDoskonałe wyszły Ci na tych mąkach:-) Ja miałam ogromny problem z dostaniem semoliny. Do kolejego spotkania:-)!
OdpowiedzUsuńU mnie juz w końcu doszła z przesyłki i będę piekła z semoliny tym razem.
UsuńBardzo ładne wyszły Twoje chlebki, takie złociste i apetyczne. Pozdrawiam serdecznie, Ela
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Elu i dziękuję.
UsuńAle wyrośnięte!:)
OdpowiedzUsuńPysznie nam się upiekło:)
Do następnego!
O pysznie się upiekło Konwalijki, do następnego.
Usuńgrazie Dorothy, che bellezza!!!!
OdpowiedzUsuńun abbraccio grande!
Sandra
Grazie Sandra.
UsuńBardzo naturalnie wyczarowane chlebki, wspaniale wyrosły.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.Pozdrawiam.
UsuńŚwietna instrukcja i pięknie wyrośnięty chleb. Dziękuję za wspólne pieczenie, pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńI mnie było bardzo miło.
UsuńPięknie wyrośnięte bochenki ;)) Miło było razem piec ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dawid
http://theseasonaltable.blogspot.com/
Dziękuję Dawidzie.
UsuńJakie fajne Ci wyszły :) Miękisz wspaniały! Dziękuję za kolejne wspólne wypiekanie!
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję.
UsuńAle piękne dziury..:)! Cudo!!!! Dziękuję za wspólny czas i pozdrawiam :)!
OdpowiedzUsuńI mnie było miło.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.