Tym razem zajęliśmy się bajglami.
Bajgel czyli inaczej żydowskie pieczywo.
Bajgiel został wymyślony w Europie Środkowej, prawdopodobnie w Krakowie, jak wskazuje dokument z 1610 wzmiankujący bajgle jako prezenty dawane kobietom po urodzeniu dziecka.
Inne, częste wyjaśnienie pochodzenia bajgla głosi, że przybył on do Polski jako prezent z Wiednia, na cześć zwycięstwa króla Jana Sobieskiego nad Turkami w 1683 roku.
Bajgel często mylony jest z obwarzankiem.
Moje bajgle wyszły pyszne choć daleko im do ideału ale jak mawiają trening czyni mistrza.
Następne będą ładniejsze.
Mogę Was jednak zapewnić że smakują rewelacyjnie.
Przepis na bajgle ze strony Gotuje, bo lubi w wersji fast i slow.
Ja swoje piekłam w wersji fast, jeśli natomiast chcecie na zakwasie w wersji slow zajrzyjcie na bloga do Moniki [ klik ]
Zapraszam serdecznie.
Bajgle w wersji fast.
Składniki:
- 750 g mąki typ 550
- 500 g letniej wody - dałam 480 g
- 7 g drożdży instant
- 1 łyżka soli
- 2 łyżki miodu
- 1 jajko
- sezam do obtaczania
- mak do obtaczania
Przygotowanie bajgli:
- Mąkę wsypałam do miski, dodałam drożdże, miód, sól i wodę stopniowo i wyrobiłam na gładkie ciasto.
- Ciasto włożyłam do naoliwionej miski i pod przykryciem odstawiłam do wyrośnięcia na godzinę.
- Po tym czasie ciasto podzieliłam na 16 równych części i z każdej zrobiłam kulkę.
- Przykryłam kulki ściereczką i odstawiałam na 20 minut.
- Po tym czasie w każdej kulce zrobiłam dziurkę i rozciągnęłam bajgle, kręcąc je na palcu.
- Tak przygotowane bajgle odstawiałam na 40 minut do wyrośnięcia.
- W dużym garnku zagotowałam wodę.
- Nie musi być jej dużo, ważne żeby bajgle nie dotykały dna i swobodnie mogły się gotować.
- Do wody dodałam łyżkę melasy.
- Delikatnie wrzucałam wyrośnięte bajgle na wrzącą wodę.
- Gotowałam z każdej strony po minucie.
- Następnie za pomocą łyżki cedzakowej przełożyłam na ręcznik papierowy aby obeschły.
- Posmarowałam obgotowane bajgle roztrzepanym jajkiem i zanóżyłam je z jednej strony część w sezamie a część w maku.
- Ułożyłam na blaszce i piekłam w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez 20 – 25 minut do momentu, aż nabiorą złotego koloru.
Smacznego.
Razem ze mną bajgle piekli:
Arnikowa kuchnia
Bajkorada
By było przyjemniej
Fabryka kulinarnych inspiracji
Forks’N’Canvas
Każdy ma jakiegoś bzika
Konwalie w kuchni
Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
Kulinarne przygody Gatity
Leśny Zakątek
Magia w kuchni
Moje małe czarowanie
Moje domowe kucharzenie
Nieład malutki
Nie tylko na słodko
Ogrody Babilonu
Para w kuchni
Poradniczanka
Smakowity chleb
Ugotujmy to
Zacisze kuchenne
Zakalce mego życia
Bajgle dodaje do Akcji którą w tym miesiącu prowadzi Łucja "Na zakwasie i na drożdżach"
36 komentarze
Dorota,
OdpowiedzUsuńpysznie było razem bajglować!
Dziękuję bardzo i częstuję się jednym bajglem.
Bajglowanie to bardzo przyjemne zajęcie Amber, dziękuję.
UsuńU mnie również wersja fast. Miło było piec razem, pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo milo, tym bardziej ze upał za oknem więc spiąć się i razem piec to nie lada wyczyn. Dziękuję.
UsuńNajważniejsze, że smakują :) Pozdrawiam i dziękuję za wspólny czas :)
OdpowiedzUsuńI ja dziekuję za wspólny czas.
UsuńMoje wyglądają identycznie i również są pyszne
OdpowiedzUsuńCieszę się, do następnego.
UsuńPysznie wyglądają..Dzięki za wspólne pieczenie i do nastepnego..
OdpowiedzUsuńDo następnego Bożenko.
UsuńObficie udekorowane, wyglądają cudnie
OdpowiedzUsuńLubimy takie z dużą ilością ziarenek..Dziękuję.
UsuńMoje tez nie mialy idealnych ksztaltow. Wedlug mnie wygladaja jak nalezy. Najwazniejsze, ze byly pyszne! Dziekuje za wspolnie spedzony czas
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, pyszne były to fakt.
UsuńNajważniejsze, że pyszne :) Dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńPyszne? one były rewelacyjne.
UsuńSą idealne! Miło na nie popatrzeć! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO dziękuję bardzo, nie są idealne ale smakowite. Pozdrawiam.
UsuńBardzo smakowite :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas !
I ja dziękuje za wspólne pieczenie.
UsuńWspaniałe te bajgle, przydałyby się na śniadanko :)
OdpowiedzUsuńNo to trzeba upiec koniecznie, polecam.
UsuńPewnie, że następne będą ładniejsze!
OdpowiedzUsuńWiem z doświadczenia;))
Do następnego!
Ja też , ja też. Upiekę je niedługo znowu.
UsuńDo następnego.
Trening czyni mistrza :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie :)
Tak mawiają i to czysta prawda, następne będą nie tylko ładniejsze ale i jeszcze smaczniejsze, dziękuję.
UsuńTrening czyni mistrza, ale już te wyglądają całkiem nieźle:) Grunt, że smakowały!
OdpowiedzUsuńO tak , każde następne będą piękniejsze, a smakowały rewelacyjnie.
UsuńFajne, obficie "zaziarenkowane":) Dzięki za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńLubimy te ziarenka, dzięki wielkie.
UsuńWnętrze wygląda na puszyste i z całą pewnością były smakowite. Do kolejnego pieczenia.
OdpowiedzUsuńDziękuje Guciu, do następnego.
UsuńPyszne były!! Dzięki za wspólne spotkania przy piekarniku! :)
OdpowiedzUsuńDo następnego Łucjo.
UsuńJakie to miłe, że one że one są pyszne nawet kiedy brakuje im trochę "wysokości" :)) wiem coś o tym. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI moim daleko było do idealnych;-) Ale smak zrekompensował wszytsko:-) Dzięki za wspólny czas. Przepraszam, że dopiero teraz, ale byłam na wakacjach:-)
OdpowiedzUsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.