Ale co ja mówię, Ci co dbają o linię też mogą skosztować jedną czy dwie bezy tylko potem trzeba iść na długi spacer.
Bezy są obłędne w smaku więc zapraszam serdecznie do ich zrobienia.
Składniki:
- 4 białka
- 220 g cukru drobnego
- 1 łyżeczka octu winnego
- 1 łyżeczka skrobi kukurydzianej
- 200 g mascarpone
- 50 g gorzkiej czekolady
Przygotowanie bezików:
- Białka użyte do ubijania powinny być odstane wtedy lepiej się ubijają.
- Ja robię to tak że wyjmuję białka z lodówki na całą noc a następnego dnia ubijam.
- Miska musi być sucha bez kropelek wody i najlepiej metalowa.
- Białka ubiłam na sztywną pianę ze szczyptą soli i jak już była całkiem sztywna dodawałam po łyżce cukier cały czas ucierając mikserem na najwyższych obrotach.
- I tak do wyczerpania całego cukru.
- Piana ma być sztywna i lśniąca.
- Na sam koniec dodałam ocet i skrobię i wymieszałam.
- Ubitą masę przełożyłam do rękawa cukierniczego z tylką w kształcie gwiazdki i wyciskałam na wyłożoną matą silikonową blachę małe beziki w odpowiednich odstępach bo trochę urosną.
- Można wyłożyć blachę papierem do pieczenia.
- Suszyłam beziki w 120 C przez 45 minut ale czas suszenia jest zależny od piekarnika więc musicie po prostu uważać.
- Całkiem już wysuszone bezy pozostawiłam do całkowitego wystudzenia.
- Czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej i jak przestygła połączyłam ją z serem mascarpone, wymieszałam.
- Zimne bezy smarowałam kremem i łączyłam po dwa.
Smacznego.
Pomysł własny.
11 komentarze
już widzę błogą minę moich dziewczyn- bezy mogą jeść bez końca:)
OdpowiedzUsuńMam tu obok siebie bezowego pożeracza więc wiem o czym mówisz.
UsuńJa o linię powinnam dbać albo zadbać aby linia wróciła:))))ale takim pysznościom to trudno się oprzeć:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNo to najpierw idziemy na spacer Reniu a potem beza.
UsuńSmaczne są i pyszne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudne rozetki bezowe.Zostało mi cztery białka z kruchego ciasta , wysuszę kwiatuszki na " zaś" . A czy przed włożeniem do piekarnika zostawiasz na pół godzinki, żeby wstępnie obeschły ?
OdpowiedzUsuńKubeczki nie -nie zostawiam. Makaroniki musza obeschnąć a bezy nie koniecznie.
UsuńNie przepadam za bezami, ale takich bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńZachecam do zrobienia.
UsuńDeser wygląda apetycznie a bezy kojarzą mi się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńCieszę sie że obudziłam wspomnienia.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.