Teraz o samej paście trochę Wam napiszę bo przecież nie każdy musi wiedzieć co to harissa.
Harissa to tunezyjska pasta chilli używana do aromatyzowania zup, gulaszy, kuskusu i wielu innych dań.
Połączona z cebulą i rozsmarowana na opieczonych chlebkach pita będzie świetną przekąską.
Można przechowywać ją w lodówce przez 3 tygodnie, jeśli włożymy ją do słoika z przykryciem i zalejemy po wierzchu warstwą oleju.
Zapraszam wielbicieli pikantnych past.
Składniki:
- 1 duża czerwona papryka
- 6 suszonych czerwonych papryczek chilli
- 4 łyżki ciepłej wody
- 2 łyżeczki nasion kminu
- 1 łyżeczka nasion kminku
- 1 łyżeczka nasion kolendry - miałam oryginalne tunezyjskie
- 1/2 łyżeczki morskiej soli
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 łyżeczki wędzonej słodkiej węgierskiej papryki
- 6 świeżych liści mięty
- 6 łyżek oliwy z pierwszego tłoczenia
- 1 łyżeczka czerwonego octu winnego
- Papryczki chilli wrzuciłam do miseczki z wodą, tyle aby były przykryte i moczyłam przez 20 minut.
- Paprykę dużą słodką obrałam z gniazd nasiennych i przekroiłam na połowę.
- Połówki papryk umieściłam na blaszce skórką do góry i piekłam w nagrzanym do 250 C piekarniku przez ok. 15 minut lub do momentu aż skórka będzie czernieć.
- Wtedy paprykę umieściłam w miseczce, nakryłam ją folią i pozostawiłam ok. 15 minut aż ostygła.
- Potem zeskrobałam bez trudu zwęgloną skórkę.
- Papryk nie płuczemy pod wodą mimo kilku czarnych plam bo straci cały swój aromat.
- Na patelnię wrzuciłam nasiona kminu, kminku i kolendry i na małym ogniu podgrzewałam przez 1-2 minuty aż ziarna uwolniły aromaty.
- Do blendera włożyłam upieczoną paprykę, namoczone papryczki chilli wraz z wodą z namaczania, mieszankę nasion z patelni, sól, obrany czosnek, mieloną wędzoną paprykę oraz miętę i miksowałam aż zrobiła się gruboziarnista pasta.
- Wtedy do pasty dodałam powoli oliwę z oliwek a jak pasta miała już odpowiednią konsystencję dodałam ocet, wymieszałam i gotowe.
- Pasta ma niesamowity aromat i smakuje wybornie.
Przy większej ilości obieranych chilli najlepiej włożyć rękawice gumowe.
Smacznego.
Przepis kuchni tunezyjskiej.
4 komentarze
Zrobiłam ją kiedyś - jest mega ostra, ale i bardzo smaczna. Zapraszam do mojej akcji Warzywa psiankowate 2013.
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńRewelacja - dzięki Dorota :) próbowałem już parę razy ale za każdym razem pasta nie była taka sama jak w oryginale :( a teraz widzę że być może to za sprawą braku kolendry :)
OdpowiedzUsuńMyślę że ta Ci podpasuje, jest mega ostra i przepyszna :-)
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.