Żelki - miśki - u mnie dinozaury w alkoholu.
Można je pojadać ale uwaga, szybko mogą ściąć z nóg a głowa lekko skołowana potem.
Czasami jednak takiego żelka na rozgrzewkę warto zjeść ( czyt. wypić ).
Robi się je bardzo prosto ale trochę trzeba poczekać.
Składniki:
- żelki ulubionej marki
- gin ulubionej marki
Żelki umieścić w szklanym naczyniu i zalać je ginem na 1cm ponad górną granicę żelków.
Żelki wstawić do lodówki i raz dziennie należy je przemieszać.
Pijane miśki gotowe są po 5 dniach.
Wchłoną cały alkohol i mocno zwiększą swoją objętość co widać na zdjęciach.
Są naprawdę pyszne i szybko wchodzą w kolana hi hi.
Na zdrowie!
5 komentarze
Robiłam takie miśki..chyba zrobię je na 18-nastkę córki..
OdpowiedzUsuńZ gineem? Gin źle działa z wódką i ruskim szampanem. Radzę nie mieszać.
OdpowiedzUsuńDaj misiaka ginowego <3
Robiłam takie żelki w wiśniówce i były boskie. Z ginem muszą też być fantastyczne. Ze znajomymi robimy też często galaretki z alkoholem, polecam!
OdpowiedzUsuńpijane misie są świetne, próbowałam kiedyś na imprezę, fajnie smakują:)
OdpowiedzUsuńjuż idę do sklepu po składniki:D
OdpowiedzUsuńTego przepisu nie odpuszczę!
pozdrawiam i zapraszam
Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.