Ponieważ dużo dobrego o garnku już słyszałam więc trzeba było tylko coś do garnka włożyć i gotowe.
W garnku rzymskim pieczemy bez tłuszczu tylko w sosie własnym a wszystko jest chrupiące i aromatyczne.
Polecam każdemu choć kaczka była pierwszym daniem które w nim zrobiłam to zaraz będzie też chlebek.
Inspiracją była gęś MoniKi.
I choć mojej kaczce chyba za mocno przyrumieniłam skórkę - uczę się - to i tak była przepyszna.
Składniki:
- kaczka o wadze 1,8 kg
- sól
- pieprz
- sok z cytryny
- majeranek
- słodka papryka
- garnek rzymski Dafi
- 250 g kaszy gryczanej prażonej
- 130 g suszonych podgrzybków
- garść suszonych śliwek
- garść żurawiny
- 1 duża cebula
- 1 szklanka rosołu
- 1 łyżeczka soli
- 3 łyżki suszonych polnych bratków
- 2 łyżki masła klarowanego
Odcinamy skrzydła i szyję - będzie rosół - i zaszywamy bawełnianą nitką otwory.
Można spiąć wykałaczką moczoną w wodzie.
Kaczkę solimy - w środku też - posypujemy pieprzem, skrapiamy sokiem z cytryny oraz nacieramy słodka papryką.
Na koniec posypujemy majerankiem ale ostrożnie - nie za dużo bo według mnie ta przypieczona za bardzo skórka mojej kaczki to wina właśnie za dużej ilości majeranku na kaczce.
Tak przygotowaną kaczkę wkładamy do miski, przykrywamy i zostawiamy na noc w lodówce.
Poprzedniego dnia namaczamy również grzyby.
Należy je włożyć do garnka, zalać 1,5 szklanki wrzącej wody, przykryć i zostawić do dnia następnego.
Kaszę należy również na noc zalać wodą i zostawić pod przykryciem.
Następnego dnia:
Kaszę płuczemy pod bieżącą wodą dopóty dopóki woda będzie mętna.
Jeśli woda jest już przeźroczysta umieszczamy kaszę na sicie aby osączyć nadmiar wody.
Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na maśle.
Grzyby odcedzamy- zachowujemy wodę w której się moczyły - i siekamy drobno.
Grzyby dodajemy na patelnię z cebulą i podsmażamy.
Następnie na patelnię dodajemy kaszę i chwilę razem smażymy.
Teraz wlewamy na patelnię rosół i wywar z moczenia grzybów.
Całość dusimy tak długo aby kasza wchłonęła cały płyn.
Dodajemy wtedy posiekane śliwki,żurawinę oraz na sam koniec suszone kwiatki bratków.
Zostawiamy do przestudzenia.
Garnek rzymski moczymy w zimnej wodzie ok. 30 minut.
Następnie nadziewamy kaczkę nie za ściśle aby farsz podczas duszenia nie wyleciał.
Jeśli zostanie Wam nadzienia to można go podać do kaczki na talerzu.
Zszywamy nadzianą kaczkę nicią bawełnianą lub spinamy wykałaczką a następnie sznureczkiem bawełnianym związujemy nogi kaczki na brzuchu.
Wkładamy kaczkę do garnka, przykrywamy i wkładamy do zimnego piekarnika a temperaturę nastawiamy na 220-230 C.
Gdy temperatura osiągnie 220 C kaczkę pieczemy godzinę.
Otwieramy garnek, zlewamy tłuszcz, który przyda się do późniejszych wypieków a kaczkę bez przykrycia wstawiamy jeszce na 20-30 minut do zrumienienia.
I tu uważajcie i pilnujcie aby kaczka nie za mocno przybrała rumianej skórki.
Kaczkę rozcinamy wraz z nadzieniem i układamy na rukoli skropionej kropelkami oliwy.
Garnek myjemy bez detergentów tylko w ciepłej wodzie.
Smacznego.
9 komentarze
Zbyt rumiana skórka powiadasz? ja taką uwielbiam!!!! no to pierwsze koty za płoty. Teraz będziesz szaleć. Ja swój chlebek pierwszy przypaliłam z wierzchu, ale był pyszny. Okazuje się, że w rzymskim trzeba krócej piec. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to kamień z serca, teraz to będę piekła chlebek i zobaczę jak wyjdzie :-)
UsuńDzięki Aga.
Bardzo fajny taki garnek:))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj tak Reniu , jest cudowny :-)
Usuńsmakowicie wygląda:) masz bardzo ładne naczynie:)
OdpowiedzUsuńplanowałam coś podobnego zrobić tylko na początek z samymi udkami kaczymi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Popróbuj , będzie pysznie na pewno :-)
UsuńPrzepis prosty ale rzeczywiście wydobywa z kaczki najlepsze smaczki :-)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko uwagę do tej temperatury. Swoją kaczkę nadziewaną (2kg) piekę w garnku rzymskim, ale w temp. 160-170st ok 1,5h a wtedy jest bardzo soczysta, dopiero na 15min przed końcem podnoszę temp. do 220 i przyrumieniam skórkę.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Kasia
Kasiu to bardzo fajnie że kaczka Ci smakowała, moja tez jest soczysta a temperatura, zależy od wielu czynników, chociażby od tego ile tłuszczyku miała kaczka, czy była większa lub mniejsza, jaki ma farsz. Dobrze że ustaliłaś swoja temperaturę. Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.