Podam Wam moją metodę robienia zakwasu, bardzo prosta a tak zrobionego zakwasu używam od lat i chlebki są super.
Wystarczy tylko trochę o niego zadbać aby był zawsze sprawny i gotowy do wypieków.
Do wyrobu zakwasu używamy mąki żytniej lub żytniej razowej jeśli robimy zakwas żytni albo mąki pszennej razowej jeśli robimy zakwas pszenny.
Zakwas po 2 godzinach od dokarmienia na dzień przed pieczeniem.
Jak zrobić zakwas?
Dzień pierwszy:- Bierzemy 100 g mąki żytniej i mieszamy z 100 ml wody letniej.
- Przykrywamy miskę albo słoik gazą i odstawiamy na 24 godziny w ciepłe miejsce.
- Najlepiej na blat kuchenny.
- Po 24 godzinach zakwas ma lekko kwaśny aromat i widać nieliczne bąble powietrza.
- Do zakwasu z dnia poprzedniego dodajemy 100 g mąki żytniej i 100 ml wody letniej.
- Mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na 24 godziny.
- Zakwas w tym czasie powinien mieć już wyrazisty aromat kwasu i dość dobrze pracować.
- Można go już użyć do wypieku chleba.
- Ale jeśli ma być przechowywany dłużej dokarmiamy go dalej.
- Do pracującego zakwasu dodajemy 200 g mąki żytniej i 200 ml wody letniej, mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na 12 godzin.
- Po tym czasie zakwas jest już gotowy do wypieków i przechowywania.
- Ma wyraźny aromat kwasu i wydaje się być "ciężki" choć ma wyraźne bąble powietrza.
- Ja mam taką zasadę którą przekazała mi babcia że na 1 kg mąki na chleb do wypieku używam 1 szklankę zakwasu czynnego, dokarmionego.
- Zakwas żytni dokarmiony 2 godziny wcześniej, wyraźne bąbelki powietrza.
- Można go użyć do wypieku.
Ten sam zakwas jak wyżej.
- Widać jak pracuje.
- Jeśli zakwas nie zostanie wykorzystany należy go przechowywać w lodówce i dokarmiać aby nie padł.
- Na dzień przed pieczeniem dokarmiamy zakwas z lodówki 1 szklanką mąki i 1 szklanką wody letniej i zostawiamy pod przykryciem do dnia następnego czyli wypieku chleba.
- Jeśli natomiast chleba piec nie będziemy a zakwas stoi w lodówce to raz na tydzień należy go dokarmić czyli pobudzić do pracy.
- Ja wtedy dodaje do słoika 1 łyżkę mąki i 1 łyżkę wody letniej, mieszam i :
1. zostawiam po zamieszaniu w lodówce
2. zostawiam na blacie stołu do następnego dnia i wkładam z powrotem do lodówki. Zakwas przed użyciem do pieczenia, zdjęcie powyżej.
- Jest napowietrzony, gładki i ma charakterystyczny zapach kwasowy.
- Jeśli w jakiś dziwny sposób zakwasu zrobi się Wam za dużo bo nie piekliście a zakwas był dokarmiony należy go wydać zaprzyjaźnionej koleżance albo po prostu wylać - szkoda.
- Ja często wylewam zakwas na papier do pieczenia ułożony na blaszce, cienko smaruje powierzchnię i suszę w temperaturze pokojowej, wtedy wyschnięty kruszę i wkładam do słoja.
- Potem wystarczy dolać wody i aktywować zakwas.
- Są tacy którzy mrożą zakwas ale ja tego nie praktykowałam.
- Robienie i dokarmianie zakwasu to nic trudnego ale w momencie jak zaczniecie go robić i używać.
- Bo jak się tylko czyta a nie robi to wydaje się to czarną magią.
- Ale jak już zaczniecie to wciągnie to Was tak jak mnie i wielu innych wypiekaczy chleba.
- Miłych wypieków życzę i chwalcie się swoimi wypiekami np. wysyłając zdjęcia na :
- dolores1264@o2.pl lub wklejając na FB
- Odpowiem na wszelkie pytania i wątpliwości.
Uzupełniam post wpisem z dnia 08.11.2016 że mój zakwas "Gienek" bo tak go kiedyś nazwałam skończył już 5 lat i jest małym dzieckiem wśród zakwasów ale jest mocny i daje radę każdemu chlebkowi.
Dokarmiam go raz w tygodniu, nawet jak nie piekę, latem i zimą i trzyma się dobrze.
Mój drugi zakwas pszenny "Franek", ma dwa lata i też jest gotowy do działania.
Mój trzeci zakwas "Stefano" na włoskiej mące "0" Manitoba i wodzie gazowanej ma niecały roczek ale jest bardzo pracowity.
Zachęcam zatem do zrobienia własnego zakwasu i uciechy z wypiekania własnego chleba.
9 komentarze
Fajny sposób na zakwas :))) ja zawsze chciałam upiec chlebek na zakwasie, ale jeszcze do tego nie doszłam... no i chyba w najbliższym czasie do tego nie dojdę, bo Teść jest piekarzem i nosi nam świeże pieczywo praktycznie dziennie rano... no, ale chyba poczekam, aż będzie miał urlop :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za fajny przepis, prędzej czy późnie myślę, że i tak z niego skorzystam :))))
Olinka - Smakowy Raj
Dzięki wielkie :) Tak to ładnie wytłumaczyłaś...nigdy chleba nie piekłam. Jestem ciekawa jak wyjdzie z piekarnika na zakwasie :) Oj będę musiała spróbować.
OdpowiedzUsuńPodobnie robię zakwas.
OdpowiedzUsuńPiekę chleb raz na dwa tygodnie.
To znaczy dwa chleby za jednym "zamachem". To nam wystarczy.
Pozdrawiam:)
Super, że ktoś jeszcze piecze chleby na zakwasie. Ja już chyba jestem mistrzynią. Zapraszam do mnie, też zachęcam do pieczenia chleba na zakwasie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Justyna
ot chyba specjalnie dla mnie, właśnie szukałam jak zrobić zakwas, naoglądałam się tyle przepisów na chleb, że chciałam zrobić je sama:)
OdpowiedzUsuńDziekim, tego szukalem :)
OdpowiedzUsuńciekawe, nawet bardzo
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Świetnie opisujesz. Bardzo prostym językiem, a przecież o to chodzi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńElka
Dziękuję, niech służy.
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.