GreenPanTM jest międzynarodową firmą z główną siedzibą w Belgii. Jest pionierem we wprowadzaniu na rynek sprzętu kuchennego pokrytego innowacyjną powłoką, wolną od PTFE i PFOA, stworzoną przy wykorzystaniu najnowszej technologii - powłoki ThermolonTM.
Musiałam ją sprawdzić na kilka sposobów aby rzetelnie Wam opisać.
Opisana jest jako bezpieczna dla zdrowia, ekologiczna patelnia i to już mi się w niej podobało.
A co jeszcze mi się w niej podobało?
Zacznę od teorii:
- Doskonały efekt smażenia
- Smażenie bez tłuszczu
- Łatwe czyszczenie
- Redukcja o 60 % emisji CO2 - Podczas nakładania ThermolonuTM na produkty GreenPanTM zużywa się mniej energii, co oznacza o 60% mniejszą emisję CO2 w porównaniu do produktów pokrytych teflonem
- Bez PTFE /PFOA- trudne ale już tłumaczę :
Starczy tego wymądrzania a czas na przedstawienie do czego ją użyłam i jak się sprawdziła.
Jest ciężka a takie patelnie do mnie przemawiają bardziej niż te "piórka" z których powłoka schodzi po pierwszym smażeniu.
Filet z kurczaka panierowany w oliwie i kostce rosołowej
To takie zwykłe danie ale efekt smażenia :szybki, prosty bez tłuszczu.
Prosto z panierki na patelnię, kilka chwil i filet gotowy.
Czyszczenie patelni po ostudzeniu wystarczy przetrzeć ręcznikiem papierowym i gotowa do ponownego użycia.
Jajo sadzone
Jajo wbiłam wprost na patelnię i czekałam cierpliwie ok. 5 minut i danie gotowe.
Ani nie przywarło, tylko obrzeże jaja lekko przyrumienione.
Rewelacja.
I znowu ręcznikiem przetarłam wystudzoną patelnię i gotowa do ponownego użycia.
Sos serowy
I tu byłam ciekawa jak patelnia zachowa się po zetknięciu z serem który zazwyczaj przywiera i jest potem trudny do usunięcia.
Jak widać na zdjęciu powyżej ser raczej nie przywarł i pięknie rozprowadził się w śmietanie.
I jak widać na zdjęciu obok ser trochę się potem przyrumienił na bokach a kłopotu z jego usunięciem nie było żadnego.
Po ostygnięciu starłam serowy "rumieniec" gąbką do zmywania.
Kiełbasa zapiekana do zielonego kalafiora
Chodziło mi o efekt chrupiących talarków które podałam z kalafiorem zielonym.
Efekt był taki że talarki były chrupiące, pięknie i równomiernie się zarumieniły.
Potem patelnię wytarłam ręcznikiem papierowym i gotowa była do następnego smażenia.
Jestem zauroczona patelnią i Wam też ją polecam.
Tu możecie znaleźć miejsca gdzie można kupić produkty GREEN PAN™.
Jak już raz coś usmażycie na patelni to nie będziecie chcieli używać innej.
Chciałam podziękować firmie Green Pan za umożliwienie mi przetestowania tak rewelacyjnego produktu jakim jest patelnia.
Przepisy na potrawy do testowania na blogu wkrótce.
3 komentarze
Ciekawie opowiadasz...
OdpowiedzUsuńTyle teflonu już zjedliśmy ,że czas szukać nowych technologi.
Fajna patelnia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzczególnie to jajko sadzone mnie urzekło :)
OdpowiedzUsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.