Bo czymże była wiosna bez szczawiowej zupy.
Taki polny szczaw ma trochę inny smak, mniej kwaśny ale do zupy jest znakomity.
Taka zupa z jajem na twardo czy groszkiem ptysiowym to rozkosz dla podniebienia.
A oto i moja szczawiowa.
- 2 garście szczawiu polnego
- 2 kostki rosołowe wołowe bez konserwantów
- ok. 1000 ml wody
- 200 ml śmietany 30%
- 1 łyżeczka mąki pszennej
- sól morska
- pieprz
- olej do smażenia
- jaja na twardo
- groszek ptysiowy
Przygotowanie zupy:
- Szczaw obrać, umyć, osuszyć i posiekać.
- Posiekany szczaw podsmażyć na oleju a gdy szczaw zrobi się brunatny zalać bulionem przygotowanym z kostek rosołowych.
- Gotować ok. 10 minut aby szczaw się rozgotował a następnie zmiksować na krem.
- Młody szczaw nie ma łykowatych łodyżek i można wszystko spokojnie zmiksować bez przecierania.
- Mąkę rozrobić ze śmietaną i wlać do szczawiowej.
- Jeszcze raz zagotować i gotowe.
- Podawać z jajem na twardo pokrojonym w ćwiartki albo z groszkiem ptysiowym.
Przepis własny.
4 komentarze
mmm, jaka gęsta, pewnie pyszna!
OdpowiedzUsuńU Ciebie już wiosenka na całego, pyszna zupka. Pozdrawiam i dziękuję za te wszystkie przepisy chętnie do nich zaglądam i korzystam.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam, a może jadłam gdzieś w dzieciństwie, na pewno pycha, lubię wszystkie odcienie zielonego w jedzeniu :)
OdpowiedzUsuńSzczawiowa to jedna z moich ulubionych zup :)
OdpowiedzUsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.