No to proszę bardzo, dobry o każdej porze roku, a Ci z Was którzy nie zdążyli go upiec w tym roku polecam na następne święta.
Piernik wyszedł mięciutki i aromatyczny, choć przez chwile zwątpiłam że kiedykolwiek zmięknie.
Niepotrzebnie, jest pyszny, ostał się ino kawałeczek.
Przepis podstawowy jest TUTAJ a ja dziś przedstawiam Wam już wersję ostateczną, zaraz po upieczeniu.
Do przełożenia użyłam:
- 2 małe słoiczki powideł śliwkowych
- 1 mały słoiczek konfitury z dzikiej róży
- orzechy włoskie
- polewa czekoladowa - ja użyłam mlecznej polewy
W wigilię go przekroiłam, przełożyłam powidłami, oblałam czekoladą i udekorowałam orzechami.
Wyszedł pysznie.
Smacznego.
Przepis rodzinny.
1 komentarze
Piękny Ci wyszedł!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!:)
Miło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.