Uwielbiam smażone wiśnie, mmm, ten smak i aromat.
Robię je od lat, tak smażyła moja babcia, mama i ja też.
Polecam gorąco.
- Wiśnie zasypać cukrem i zostawić na noc aby puściły sok.
- Potem smażyć wiśnie tak długo aby sok wyparował a wiśnie były zanurzone w gęstym syropie.
- Jest to kwestia godziny może dwóch bo zależy to od soku jaki puszczą wiśnie.
- Gorące nalewać do słoików, zakręcić i odwrócić do góry dnem.
- Wyśmienite do ciast i deserów.
Przepis rodzinny.
16 komentarze
właśnie takiego przepisu szukałam :) zapisuję sobie
OdpowiedzUsuńŻe ja o tym nie pomyślałam,teraz żałuję ale nic przepis będzie za rok jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńCIESZĘ SIĘ ŻE PRZEPIS PRZYPADL wAM DO GUSTU:-)
OdpowiedzUsuńIle dni gotować te wiśnie ??
UsuńAla
To nie jest kwestia dni ale godzin, może jednej,zależy od tego ile soku będą miały wiśnie, zobaczysz kiedy syrop zgęstnieje i wtedy do słoików.
Usuńfajny przepis
OdpowiedzUsuńDziekuje za przepis :) Wlasnie zrobilam w ten sposob kilka sloiczkow :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko lipa ! 5 kg . wydrylowanych wiśni , 4 kg cukru , wymieszać i odstawić do następnego dnia . Nic nie odlewać , a całość przelać do żeliwnego gara . Gar z wiśniami ustawić na specjalnie do tego celu zbudowanej "kuchni" to jest ognisko nad nim na cegłach płyta ze starej kuchni , a na wierzchu gar z wisniami . Pod piecem palić wyłącznie !!! drewnem z drzew owocowych , dopuszczam wyjatkowo olchę . Nie dopuszczać do dużego ognia , am tylko lekko pulsować . Smażyć przez 4 dni , po 2 godz dziennie , oczywiście nie dopuścić do przypalenia . Jak wiśnie zmienia kolor na ciemny - czekoladowy , a konsystencja bedzie ciągliwa , tak żeby nie wylewała się szybko z łyżki wyłącznie drewnianej tej od mieszania , to całość gotowa . Na gorąco przekładac do dobrze wyparzonych słoików i pozakręcać . Okres przydatności do spozycia co najmiej 5 -10 lat !!! tak , tak to nie pomyłka . W mojej rodzinie robi sie tak wiśnie od 18- tego wieku do dziś , jutro biorę sie do roboty , niestety nie stać mnie juz na służbę , musze robić to sam . Analizowałem kiedyś co jest garne z tą całą ceremonią , ten ogień z drzewę owocowego , ten żeliwniak , otóż przy paleniu oczywiście wydziela się swoista energia , inna prądu inna gazu i ta szlachetna od spalania drewna , no i najważniejsze dym !!! zawsze wisnie trochę przechodzą tym wspaniałym zapachem prawdziwego szlachetnego dymu i to jest chyba najwieksza tajemnica tego całego "cyrku" A smak tych delicji , będziecie wspominać do us....nej śmierci i żal Wam będzie umierać choćby dla tego właśnie smaku i zapachu . Amen . Pozostaję dla Państwa z Szacunkiem Pan Twardowski.
OdpowiedzUsuńJak tez anonimowi maja wiele do powiedzenia.
UsuńJak sie ujawnia to juz tacy bystrzy nie są.
Mam w nosie Twoja lipę ważnę że moje wiśnie są pyszne!!!!!!!!
masz rację Dorotko z ukłonami smiling
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE ZA PRZEPIS WIŚNIE SĄ PRZEPYSZNE W TYM ROKU TEŻ TAKIE ZROBIĘ PYCHOTA!!!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się że przypadły Ci do smaku, pozdrawiam.
UsuńA ńie trzeba ich jeszcze zagotować z?
OdpowiedzUsuńNie trzeba, mają w sobie tyle cukru i wkładane są do słoików gorące że zamkną się same - słoiki oczywiście.
Usuńw tej chwili poddaję je obróbce cieplnej, słoiki w piekarniku, zakrętki zagotowane tak że wszystko będzie ok - dziękuję Jan.
OdpowiedzUsuńJanie i jak wyszło, popróbowałeś już?
UsuńMiło że mnie odwiedziłeś....zostaw po sobie ślad.
Anonimie-podaj swoje imię.
Jeśli podoba Ci się mój blog to proszę dodaj go do obserwowanych.
Dziękuję i zapraszam ponownie.